Akcja parę minut przed zabiciem Mobova. Chłopak był w złym miejscu o złym czasie. Nie pamiętam lv, wiem tylko, że był palladinem

.
Pierwszy wypad gromadą na PK : ).
KoC i sir Vopith- dwóch braci z Wrocławia
Wyrabiacz Uhow i Jose Arkadio Buendia- współlokatorzy z Gdańska.
Satununa i Oldwin- panowie z Iławy

Kami- kolega z Wejherowa.
Ec Werzus- kolega ze Szwecji. Tjena!
I ja.
Wsystko szło zgodnie z planem. Wyszliśmy z północnej bramy Thais. Już tam zaczęliśmy straszyć okolicznych mieszkańców. Druga sprawa, że połowa tych ganianych miszkańców to moi rl. Po początkowej zabawie dotarliśmy do celu. Poszukiwania nie trwały długo. 35+ knight(a może to i mag był...) i 55+ palladin. Poty, f bale i te sprawy. 3 pogoniło za rycerzem(magiem?), padł po chwili. Reszta trapnęła ów pallka. Próbowaliśmy comba. Za którymś razem się udało. Nie wierzyliśmy, że zna Apitova z rl.
