Hm.. trudne pytanie. Prawie na pewno odpada Arnie i Sylwek - są trochę zbyt sztywni. Al Pacino faktycznie wymiata, zarówno w
Scarface, jak i
Adwokacie diabła (i zapewne jeszcze w paru innych filmach, których nie oglądałem albo nie pamiętam), chociaż Tony Montana jest trochę nazbyt prostacki, przynajmniej z początku. Brakuje jeszcze paru postaci, np. Bruce Willis w
Pulp Fiction ("Zed's dead, baby. Zed's dead"), choć z tego samego filmu chyba nawet lepszym typem były Harvey Kietel vel Winston Wolfe; powinien się też w ankiecie znaleźć Indy oraz... Uma Thurman (
Kill Bill)

. Co do Hannibala Lectera, to charakter ma bardzo ciekawy, ale jakoś ciężko go postawić jako wzorzec męskości. Mimo wszystko chyba on mi tu najbardziej pasuje - inteligentny, zimny, wyrachowany i pewny siebie. Jedynie jego zwyczaje kulinarne mi nie pasują
