Zobacz pojedynczy post
stary 17-06-2008, 14:41   #76
Vavi
Użytkownik Forum
 
Vavi's Avatar
 
Data dołączenia: 23 05 2008
Lokacja: Gdynia
Wiek: 33

Posty: 162
Stan: Na Emeryturze
Imię: Vavi
Gildia: Kumple
Vavi ma numer GG 1304842
Domyślny

Nie mam czasu, nie chce mi się.

Zdjęcie. 'Lag po lagu, kick po kicku, mogę zrobić tylko siku'. Na Nepterze padałem średnio 3 razy dziennie. Nie mam pojęcia, skąd ja brałem siły, żeby to wszystko odrabiać. Wbijałem lv, padałem, odrabiałem. I tak w kółko. A to śmierc poniesiona z rąk szkieleta, a to od rotworma, a to skorpion mnie zatruł. Czasem ghoul czy beholder. Na kilkanaście razu może razem padłem z własnej winy. Właściwie z głupoty, podczas odwiedzin u beholdera nie mając vity pod właściwym hotkeyem. Reszta była spowodowana wyrzuceniem mnie z gry. Raz zalogowałem się w temple, po czym krótko skomentowałem sytuację na gc: 'kurwa'. Chwilę potem ktoś mi skopiował rozmowę z gc chwilę po mojej glebie i parę minut przed powtórnym zalogowaniem. Wyglądało to mniej więcej tak:
xxx: oo, jakieś ciało znalazłem
yyy: to pewnie vavi
xxx: lol, to vavi
No cóż...tak to jest jak się wybiera amerykański serwer.




Expiłem na cyklopach na południe od Thais. Dostałem informację, że jakiś pajac atakuje naszego nieopodal. Rozmowa z atakowanym. Dowiedziałem się, że napastnik nie ma boltów tylko strzały. Przeanalizowałem sytuację i stwierdziłem, że jeśli szybko inni nie przybędą to nasze szanse będą mierne, zwłaszcza gdy miałem jedynie kilka run. Napastnik miał outfit pacc i ładował nie tylko melee. Poza tym miał wyższy lv i zapewne lepsze skille. Nie zastanawiając się jednak długo ruszyłem w stronę zachodniej bramy. Pomyślałem, że jeśli krzyknę, to Sir'Kyro (bo tak nazywał się agresor) może ucieknie. Faktycznie, facet musiał się wystraszyć dwóch dopisków Edoc'Sil, ponieważ powędrował w stronę wybrzeży. Zniknął mu pz i dał loga. Nawet gdybym wtedy posiadał wystarczająco dużo odwagi by ruszyć w jego kierunku, to i tak bym go nie znalazł, bom był głupi i nie było mnie stać na exiva. Potem odbyła się z nim krótka pogawędka (nie pamiętam, kto wtedy z nim rozmawiał) i doszłodo zawieszenia broni.


Dzień, chyba weekend. Informacja, że dzisiaj jest update dociera do mnie. Uradowany wyczytuję, co ciekawego piszą. Ta, za kilka godzin. 'kurwa'.
Załatwiałem swoje sprawy próbując się co jakiś czas zalogować. Wieczorem ściągnąłem nową wersję Tibii i wpisałem pass. Zalogowałem się i ruszyłem poznawać miasto,a potem okoliczne tereny. 'KURWA' Padł internet. Potem przyjechała siostra i już tego dnia do komputera nie doszedłem. Ale ja byłem wtedy malutki : ))).




Pewnego dnia, krótko po update, wyruszyłem podbijać DC. Ominąłem OC, przeszedłem przez paredziesiąt drzew i byłem już prawie na miejscu. Za mną pojawili się Donkere Vader i Sir'Kyro. Rycerz i łucznik. 'Nosz kurwa'- myślę sobie. Skręciłem trochę w prawo, ryzykując spotkanie z GS'em. Poszli za mną. Hmm, przecież wszystko było ugadane. Napisali po jednej linijce po niderlandzku (taki język w Holandi?). Oczywiście reszta już była dla mnie bardziej zrozumiała.
Sir'Kyro: atk?
"kurwa mac!" Przez ułamek sekundy zastanawiałem się, co mam robić. Zrobiło mi się ciepło na myśl, że znów mam odrabiać. Krzyknąłem 'TABI, MANJI, VANZI WHERE ARE YOU?'.Nie mogłem nic innego wymyśleć, a to było jedyne sensowne rozwiązanie. Zatrzymali się i zawrócili. Tym razem mi się udało.
__________________
"Nie wolno się bać, strach zabija duszę[...]"

"Choć droga jest bez końca, Pozornie bez znaczenia
Mniemam, że mam powody, By drogi swej nie zmieniać."
Vavi jest offline   Odpowiedz z Cytatem