ZACZYNAM!
1257 rok, lato
Południe. Ciepły i słoneczny, letni dzień. Upał. Traktem w kierunku małej wioski otoczonej ostrokołem idą trzej wędrowcy. Na przodzie idzie elf. Długie, blond włosy opadają mu na ramiona. Na szyi ma złoty łańcuszek z sierpem. Ubrany jest w elfi płaszcz. Chodzi jakby ledwie dotykając ziemi. Jest szczupły. Wygląda na takiego, co przemierzył niejeden las i poskromił niejedno zwierzę. Przy sobie prowadzi konia. Brązowego. Obok maszeruje gnom. Na końcu idzie półelfka. Jest wysoka, szczupła. Ma białą cerę. Jej długie, czarne jak smoła włosy ułorzone są tylko w pozornym nieładzie. Nosi zieloną, idealnie dopasowaną do jej sylwetki suknię przepasaną czarną szardą z dekoltem uwydatniającym jej walory oraz wysokie, czarne buty. Na szyi nosi obsydianowy naszyjnik. Jej odzież jest bogato zdobiona. Ma piękne, elfie rysy twarzy. Chód ma wdzięczny, zwinny i lekki. Porusza się nie wydając niemalże żadnych odgłosów. Wygląda na taką, co potrafi się bronić. W białych, gładkich dłoniach trzyma zdobioną lutnię. Prowadzi za uzdę czarnego wierzchowca. Koń nie ma siodła. Wygląda na szybkiego i silnego. Jego sierść jest zadbana i się błysczy w słońcu. Obok niej idzie także duży, czarny pies. Wygląda na półwilka. Widać, że jest jej posłuszny. Ci wędrowcy to wy.
Kovir był bogatym państwem połączonym unią realną z Powissem. Mimo nieurodzajności tamtejszych gleb zyskał spory majątek kiedy okazało się, że posiada liczne złoża metali szlachetnych. Bogactwo zdobył także przez wytapianie szkła. Właśnie tam przyszło wam przemierzać trakty w poszukiwaniu przygód. Znajdujecie się niedaleko małej wioski rybackiej, 7 dni oddalonej od stolicy zimowej Koviru i Powissu. Po prawej stronie macie las, po lewej jezioro. Z lasu wychyla głowę łania. Jest czujna. Kiedy się zbliżacie ucieka. Z lewej strony słyszycie plusk wody i rozmowy rybaków. Jesteście za daleko żeby usłyszeć dokładnie ich rozmowę, a zresztą nie wydaje wam się, aby rozmawiali o czymś interesującym i przydatnym. Sucha trawa faluje na wietrze. Słychać ćwierkanie ptaków radujących się latem. Droga jest z udeptanej ziemi, teraz wysuszonej przez upał. Tak. Ziemia nie nadaje się do upraw, szczególnie teraz, latem. Wioska jest mała. Leży na cyplu. Z trzech stron otacza ją jezioro. Brama jest drewniana. Jest słaba i podniszczona. Wioska sprawia wrażenie biednej. Zbliżacie się do niej. Dopiero teraz czujecie smród ryb. Brama to właściwie powiązane ze sobą pale, które prawdopodobnie wieśniacy przesuwają po ziemi podczas otwierania. Jesteście już około 50 metrów od bramy. W wnętrza otoczonej murem wioski dochodzi was niski głos:
- Kto tam?
__________________________________
cFaniaku opisz swój wygląd. Wybaczcie, że najwięcej napisałem o półelfce, ale to, co napisałem o każdym z was jest adekwatne do długości i szczegółowości opisu wyglądu, który mi wysłaliście. Eldianie. Ty i cFaniak nie wysłaliści mi opisu wyglądu, ale twój pamiętam z sesji. Już niech nikt się nie dołącza. Jeśli któś chce się dołączyć niech to napisze na PW, a nie w temacie. Wszystko co teraz napiszecie rozmiarem innym niż 1 będzie uznane jako deklaracja. Wszystkim wysłałem na PW zawiadomienie o sesji. Mam nadzieję, że zaczniecie pisać posty jak najszybciej
.