Jesli nie podchodzisz do tego z wypiekami na twarzy i oczami pani Beger, to zbokiem nie jestes.
Moim zdaniem, to seks jest po pierwsze 'przereklamowany'. Wciska sie go mlodym ludziom w mediach, reklamach i bogowie wiedza czym jeszcze. Taki oto mlody czlowiek wyobraza sobie niewiadomo co, idzie sie gzic z byle kim, byle gdzie, a potem nie dosc ze jest rozczarowany, to jeszcze ma klopoty. Seks to cos do czego potrzeba podchodzic z pelna swiadomoscia i odpowiedzialnoscia. I 'o' ;p
A samo slowo 'sexy'... Korzystam z niego tylko w zartach, bo denerwuje mnie tak samo jak slowo 'trendy'

Natoo: sexy nie musi koniecznie oznaczac to samo co 'rozneglizowany'. Podczepilabym to raczej pod slowo 'pociagajacy' i 'interesujacy', bo nie trzeba byc na golasa zeby tak wygladac (ach ci panowie w garniturach ^,^).