Kiedys, gdy Polska byla potezna i wielka, tabaka byla rozrywka dla szlachty. Raz, ze wtedy wciagalo sie malo, dwa - po to, by oczyscic drogi oddechowe, trzy - bylo w tym troche ceremonii, tak jak w piciu herbaty w dawnej Japonii. Czasy sie zmienily, pospolstwo dorwalo sie do tabaki i gowno z tego wyszlo - dzieciarnia zaczela wciagac to kilometrami, bo jest "elo!1111kicham!!1111". Fakt, w 1 klasie gimnazjum tez bylem cwaniak i kilka razy wciagnalem, ale raz - malo, dwa - nie obnosilem sie specjalnie z tym. Bo w sumie...jest sie czym chwalic? Chociaz z dwojga zlego lepsza tabaka niz fajki
