Bóg? A co to jest?
Chodzę do kościoła co niedziela, spowiadam się kilka razy do roku, chodzę na katechezę, ale w boga nie wierzę. Jeżeli istnieje (lub istniał) to tylko w postaci siły, która to wszystko zaczęła i albo zniknęła albo poszła sobie tworzyć następne wszechświaty.
A religia jest dla mnie jak umowa o pracę - jeżeli jest niezrozumiała, to wiesz, co musisz robić, musisz wierzyć (chociaż nie masz co do tego pewności), że coś będziesz z tego miał, ale nie masz pojęcia co, ile i kiedy to dostaniesz.
Poza tym do uwierzenia w boga jeszcze bardziej zniechęcają mnie ludzie, którzy twierdzą, że rozumieją religię, o której mówią "ludzki umysł nie jest w stanie tego zrozumieć".
__________________
Wpadłem na chwilę
|