Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Vil
Jesli uznajesz, ze prawda uniwersalna, bedaca wspolnym mianownikiem wszystkich religii i wierzen moze byc podstawa do udowadniania czegokolwiek to jestes mocno na bakier z logika.
|
To nie prawda sprowadza się do wierzeń, ale wierzenia do prawdy. Każda wiara wierzy, że trzeba coś zrobić, aby być kimś tam. Oto uproszczony przekaz: Żyj dobrze, tak, abyś nie musiał nikogo przepraszać i bądź miłosierny. To jest główny przekaz większości religii. Bynajmniej tych większych. Pisałem, że ja nie udowadniam. Ja postawiam argumenty. Dokładniej możliwości. Wiara bez argumentów, które inaczej nazwałbym możliwościami, nie jest wiarą, gdyż wierzy się w coś bez poparcia jakiegoś punktu. To jest tak jakby ktoś wierzył w krowę, której nikt nigdy nie widział, nikt nie opisał, ani nic. Po prostu by wierzył, że jest- bez żadnych argumentów, czy możliwości bytu.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Wieszok
ale pierwsza teza nie jest równa drugiej tezie. Żaden naukowiec nie uzna ci takiego rozumowania...
Nie chcę ciebie zmartwić, ale Stary Testament w wydaniu chrześcijańskim pojawił się w parę wieków po śmierci Jezusa...
Naród Żydowski do dziś nie uznaje Nowego Testamentu i Jezusa, jest to dla nich mistyfikacja, fałszywy prorok.
A czy ST nie mógł zostać stworzony tylko po to, by dać nadzieję sercom narodu bez kraju?
Tak, Watykan miał wpływ na narody, bo narody wyznawały Boga, ale czy to nie jest właśnie cel takiej mistyfikacji. To nie Apostołowie mieli zebrać plony tworzonej wiary, nie ich dzieci, ani wnukowie. Powiedz mi, czy jest argument przeczący temu, by wiara chrześcijańska była tylko narzędziem, tworzonym przez setki lat, które dawało władzę nad wszystkimi co wierzą...
Argumenty? Możliwości? Nie... Zarówno Stary jak i po części Nowy testament, są źródłami PRZYPUSZCZEŃ i ZAŁOŻEŃ. Przypuszczasz, że dana rzecz mogła się wydarzyć, zakładasz, że jest prawdziwa. W tym miejscu nauka wymaga od Ciebie argumentu potwierdzającego założenie, ale tego argumentu nie jesteśmy w stanie dostarczyć. W ten sposób WIERZYSZ, że to założenie jest prawdą. Nie musi nią być, możesz mieć miliardy argumentów przeciw i żadnego za, ale wierzysz. I to jest właśnie wiara w moim mniemaniu. Ze starego testamentu nie wynika, że Bóg istnieje, nie ma tam zdania które sprawi, że czytelnik będzie wiedział, że Bóg istnieje na 1oo%. Biblia jest pełna przypuszczeń na których podstawie tworzymy sobie założenia bez żadnego logicznego podparcia, na której podstawie budujemy wiarę, będącą zamkiem na piasku...
|
Chodziło tam o powtarzanie się czynników z dodaniem nowych. Takie powiązania ze sobą każdego elementu. Jest to jak najbardziej zgodne z naukowcami.
Nie musisz mnie tym martwić. Jednak sprawdzałem różnicę w wydania żydowskich i chrześcijańskich, co do ST. Różnią się tym, że w chrześcijańskich po części jest wytłumaczone parę symboli.
ST został stworzony w ok. 1000 p.n.e, m.w. wtedy, kiedy powstało państwo Izrael.
Kolejne przeinaczenie argumentu. Po prostu masz wyłożone kilka możliwości i musisz wybrać jedną. Ja nie dam dowodu. Watykan posługiwał się często innymi państwami, aby zdobyć bogactwo itp. To ode mnie po prostu nie zależało. Jednak zostało gdzieś tam przewidziane w Biblii. Wiara chrześcijańska nie była narzędziem. Była faktem. Była możliwością. Nie nią posługiwali się chrześcijanie w Średniowieczu. Posługiwali się ludźmi, którzy w to wierzyli. Same chrześcijaństwo zostało ewentualnym wybawieniem. Jeśli ktoś służył Kościołowi, nawet podczas czasów, kiedy wykorzystywali innych, oficjalnie wypełniał jego wolę. Jeśli ktoś zbuntował się przeciwko temu, a nadal wypełniał nauki boże też robił dobrze.
Byłeś blisko prawdy, ale nie trafiłeś. Biblia to nie są przypuszczenia, ale dokładna symbolika. Bardzo dokładna. Tak dokładna, że można ją dodać na + do tego, że nie jest to zwykła książka. Symbolika przede wszystkim zarówno w ST, jak i NT.
Watykan rządził podczas Średniowiecza. Jednak w środkowej jego epoce. W końcowej epoce Starożytności (do 312 r. bodajże) był prześladowany. A jednak istniał. Ktoś widział w tym naprawdę bardzo wielkie zarobki, skoro dawał się zabić za mistyfikację. Faktem jest, że Watykan przez jakiś czas, był swego rodzaju mistyfikacją. Lecz nie cały Kościół Średniowiecza.
Ciągle rozmawiamy o wpadkach Watykanu, jego skazach i brudach. Lecz jest pewien + co do autentyczności i braku mistycyzmu. A mianowicie perły wśród chrześcijan. Udokumentowane perły. Takie jak św. Franciszek z Asyżu, czy chociażby JPII współcześnie. I wiele innych: Hieronim, Augustyn, Józef, i reszta świętych. Których istnienie jest udokumentowane różnymi listami, traktatami, oraz wypowiedziami. W tych listach itp. często znajdowały się notki na temat niezwykłych zjawisk wokół tych osób. A to już jest dowód. Jaki znajdziesz lepszy dowód jeśli chodzi często o osoby 1000 lat+ przed nami? Sam JPII niezaprzeczalnie zrobił wiele cudów. Kiedyś czytałem taką listę. I warto przypomnieć, że Watykan nie jest już taki jak kiedyś. Przecież niedawno pisałem o JPII.
Edit.
Cytuj:
Widzisz, takie pojęcia jak możliwości czy argumenty rozumiem ale cały czas staram Ci wytłumaczyć że żadne z tych argumentów czy możliwości nie dają większości co do tego czy Bóg istnieje. Tutaj zastosuje błyskotliwy i olśniewający cytat: ''Czasami największym dowodem jest brak dowodów na teze przeciwną''. Tu się sprawdza, co jednocześnie daje Ci możliwość zwrócenia tematu o 180 stopni.
|
Tak więc nareszcie doszliśmy do porozumienia. Ja jako ja jestem pewien, że Bóg istnieje. Jednak naukowo tego nigdy nie wytłumaczę. Jednak mogę podać możliwości, czy argumenty w, które ew. można wierzyć.