Temat: Manga&Anime
Zobacz pojedynczy post
stary 27-06-2008, 20:33   #851
Hazuma
Użytkownik Forum
 
Hazuma's Avatar
 
Data dołączenia: 10 06 2008
Lokacja: Japan
Wiek: 36

Posty: 259
Stan: Niegrający
Świat: Kyoto
Hazuma ma numer GG 831113
Domyślny

Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Rohas Pokaż post
Rotfl. Nie.

Oglądał ktoś Suzuka? Warte obejrzenia? Bo czy ja wiem - anime o gimnastyce? o_O
Jak dojdzie do tego jakis romansik i troszke komedi to pewnie dobra seria ;p

Guru jest tylko jeden Hazuma sensei zapamietac to sobie ;p

Juz jestem po vexile ;p nie ma co ogulem nie gustuje w mecha podobnych anime ale to akurat bylo spoko ;p hihi

Na tym calym illyi sie nie wzoruj on ma swoj gust i nawet sam sparda tego nie zmieni. ;]

I TAKIE PYTANKO SPECIAJLNIE CAPS ZEBY NIE BYLO

ZABIERA SIE KTOS ZA IKKITOUSEN GREAT GUARDIANS ??
---------------------------------------------------------
DO ROHASA

SUZUKA - Gatunki komedia,sportowe,romans
Tu jeszcze tytul alternatywny - 涼風

Yamato Akitsuki niedługo ma rozpocząć swój pierwszy rok w liceum. I pomimo zaledwie piętnastu lat podejmuje decyzję, która odmieni jego życie: postanawia przenieść się z Hiroszimy do Tokio, by zacząć wszystko od nowa, w nowym środowisku, z nowymi możliwościami i przede wszystkim w nowej szkole. Śmiałe plany umożliwia mu to, że jego ciotka jest właścicielką pensjonatu dla dziewcząt. Bo co by to była za rodzina, gdyby nie zrobiła wyjątku dla własnego siostrzeńca?

I oto nastaje dzień, w którym nasz bohater przybywa do Tokio. Przed wizytą u ciotki Yamato postanawia zobaczyć, jak wygląda jego nowa szkoła. Pomimo kiepskiej pogody zauważa, że ktoś trenuje na szkolnym boisku. Przyszły licealista jest zauroczony piękną niebieskowłosą dziewczyną, trenującą skok wzwyż. A teraz was zadziwię! Otóż ta niewiasta zamieszkuje w tym samym budynku, co Yamato, jest z jego rocznika, chodzą razem do klasy… I co najważniejsze dla fabuły – nasz bohater zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia.

Kolejny romans z gatunku „minęło pięć minut, a ja już znam zakończenie”? Jednakże w tym wypadku nie jest ważny finał, a wiodąca do niego droga, która – jak w każdym romansidle – jest różna, kręta i podłużna. Fabuła oczywiście skupia się na perypetiach miłosnych Yamato, ale jednak pojawia się w niej pewna nowość – po raz pierwszy widziałem poczciwy romans, do którego dodano wątek sportowy. Dzięki temu fabuła potrafi momentami zaskoczyć, a akcja nie telepie się tak powolutku, jak to bywa w innych pozycjach z tego gatunku. Moim zdaniem jednak bardzo poważnym mankamentem było niedostateczne rozbudowanie wątku klubu sportowego. Pomimo pojawiających się w prawie każdym odcinku wstawek miałem poczucie, że można się było bardziej skupić na treningach i turniejach, a nie tylko pokazywać je powierzchownie, jako tło dla całej opowieści. Sądzę, że gdyby twórcy poszli w tym kierunku, mogłaby powstać produkcja znacznie wyróżniająca się spomiędzy innych romansów.

Postaci wzbudzają mieszane uczucia. O ile Yamato jest świetnie przedstawiony, o tyle główna bohaterka, Suzuka, jest po prostu nieudana. Akitsuki zyskuje sympatię głównie dzięki swojej naturalności – potrafi się załamać, rozpłakać, cieszyć się z byle głupoty. Koniec z heroizacją męskiego bohatera. Suzuka Asahina za to jest irytująca już od pierwszej sceny. Wiecznie narzekająca, pyskata i przede wszystkim myśląca wyłącznie o sobie i swojej przeszłości dziewczyna potrafi doprowadzić widza do szału. Jest to po prostu postać, która swoim zachowaniem potrafiłaby zniechęcić do siebie nawet najbardziej odpornego człowieka. Jednak twórcy na przekór wszystkiemu postawili sobie za punkt honoru ochronę dobrego imienia tytułowej bohaterki i udowodnienie widzowi, że wszelkie jej zachowania są uzasadnione jej przeszłością. Niestety – nie udało im się mnie przekonać i przez 26 odcinków Suzuka pozostała zwykłą, denerwującą kobietą. Nieliczni bohaterowie drugoplanowi mają znaczące role w fabule, a ich charaktery nie kuleją pod żadnym względem. Ich obecność oczywiście stanowi głównie tło dla romansu dwójki głównych bohaterów i tak naprawdę nie starcza miejsca, by opisać ich problemy, jeśli w jakimś stopniu nie wiążą się z Suzuką lub Yamato.

W omówieniu grafiki zacznę od minusów, bo jednak znalazło się parę rzeczy, które mnie drażniły. Po pierwsze, kreska i styl rysowania twarzy. Muszę się niestety przyczepić do nosów postaci, które są stanowczo za długie i z początku będą razić – tym bardziej, że nie jest to styl rysowania zaczerpnięty z mangi, bo ten feler widać tylko w anime. Przy okazji wspomnę o tym, że animatorzy nie powinni nigdy więcej próbować przedstawiać płaczącej postaci, bo łzy kropelka po kropelce wypadające z oczu wyglądają niesamowicie komicznie i niszczą wszelaki nastrój. Płacz wygląda po prostu jak deszcz padający z oczu bohaterów. Jednak poza tymi usterkami serię jak najbardziej da się oglądać, a wymienione przeze mnie wady to tak naprawdę tylko szczegóły, powodujące, że pod względem graficznym jest to anime przeciętne, któremu daleko do perfekcji.

Muzyka jest chyba tym, co najbardziej przypadło mi do gustu. Zawdzięcza to głównie utworom instrumentalnym, w których zachwyca pianino, choć oczywiście ścieżka dźwiękowa nie składa się wyłącznie z tego typu melodii. Znajdziemy na niej także utwory, które mają budować komizm poszczególnych sytuacji, czy bardziej dynamiczne kawałki, które rozbrzmiewają podczas sekwencji sportowych. Autorzy uraczyli nas aż dwoma endingami i jednym openingiem, co moim zdaniem jest lekką przesadą w przypadku 26 odcinków. W sumie jednak muzyka jest odpowiednio dobrana i trudno się jej czepiać. Buduje klimat odpowiedni dla opowieści romantycznej, a to się tak naprawdę liczy.

Chociaż początkowo Suzuka nie przypadła mi do gustu (głównie z powodu tytułowej bohaterki), to jednak spokojnie dotrwałem do końca. Niby jest to kolejny romans, ale mający „to coś”, co przyciąga widza – prawdopodobnie zawdzięcza to głównie dynamizmowi fabuły, znacznie lepszemu niż w przypadku standardowej serii romantycznej. Nie jest to anime zasługujące na wysoką ocenę i nie należy do szczególnie dopracowanych, ale mimo wszystko warto je obejrzeć. Polecam ten tytuł nawet tym, których nie fascynują romanse.

Ostatnio edytowany przez Hazuma - 27-06-2008 o 21:18.
Hazuma jest offline   Odpowiedz z Cytatem