Tak się jakoś ostatnio przeglądałem transfery. Były całkiem prawdopodobne, potwierdzone oraz całkowicie bzdurne. Co mnie uderza? Całkowita głupota działaczy Milanu. Głupota to może nie najlepsze sformułowanie, ale brak konkretnych ruchów. Prasa co chwilę donosi Arshavin, Quaresma, Baptista, Lampard i inni. Zapewne większość będzie plotkami, ale coś się dzieje.
Postawa Gallianiego i Berlusconiego zaczyna mnie drażnić. Podebrany Flamini i kupiony za sporą (dla mnie to za dużo) kasę Zambrotta to za mało, by walczyć o Scudetto, zwłaszcza gdy Inter się zbroi. Gdzie te wielkie sumy? Gdzie te spektakularne transfery? Ronaldinho? Wywalić na niepewnego zawodnika kupę kasy, który nie gra za dobrze w duecie z Ricardo (mowa o reprezentacji) czy drogi Eto'o, który moim zdaniem się już kończy?
Parówa a.k.a Adebayor nie chce grać w Milanie (ja go też nie chcę : P ) i Carletto zbytnio rozbudza nadzieję... A może sam sobie dodaje otuchy?
Potrzeba młodych i zdolnych, tak, by Milan miał silną ławkę i silny pierwszy skład. Okno transferowe jeszcze nie otwarte - to też jest prawda, ale boję się, że Rossoneri obudzą się z ręką w nocniku, i w przyszłym sezonie wylecą z europejskich pucharów, bo jak narazie wydaje się, że są najsłabsi z tej czołówki (powiedzmy Roma, Inter, Fiorentina, Milan czy nawet Sampdoria, która nie gra źle).
Łysy, do roboty...
|