Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Fureyka
Moim zdaniem to co powiedziałeś, stawia Boga w bardzo złym świetle. Inteligentny Bóg nie wziąłby takiej wiary w ogóle pod uwagę, bo jest sztuczna. Osobiście nie obchodzi mnie czy Bóg istnieje czy nie - obchodzi mnie bycie dobrym człowiekiem (może to brzmi śmiesznie) i to właśnie powinno obchodzić Boga. Powiem tak: Gdybym była Bogiem miałbym gdzieś czy ktoś we mnie wierzy i czy składa mi hołd. Jasne, to na pewno miłe, jednak bardziej by mnie obchodziło, czy ten ktoś jest dobry i czy wyznaje system wartości, który jest godny pochwały. Przykład: Będąc Bogiem wolałabym przyjąć do nieba człowieka, który nie wierzył we mnie, ale przez całe swoje życie nie zrobił nic złego (nic nie ukradł, nikogo nie zabił) itd niż np. typowego mohera, kogoś, kto wierzyłby we mnie, modliłby się całymi dniami gorliwie, a przy okazji pałał nienawiścią do całego świata i palił na stosie homoseksualistów, żydów, masonów i we wszystkich dookoła widziałby tylko zło, a siebie postrzegał jako boskiego posłańca do nawracania ogniem i mieczem.
|
To ma nawet swoją nazwę- zakład Pascala- i działa na zasadzie prostych reguł matematycznych
Ja jestem agnostykiem. Nie wykluczam istnienia Boga, ale wiem, że nigdy nikt też nie dowiedzie, że istnieje. Wierzę w Boga, ale nie uznaję symboli, kultu świętych, bo mi to do wiary i egzystencji całkowicie niepotrzebne.