Chopper? Albo jakiś krążownik w harlejowym stylu...
Dlaczego?
Bo (dla mnie) najważniejsza jest przyjemność z jazdy. Relaks, a nie ma nic lepszego niż przewijanie się przez miasto (albo między miastami) jakimś krążownikiem, wsłuchiwanie się w piękny bassowy warkot i podziwianie widoków.
Cross odpada, ponieważ nie przepadam, polecany dla fanów jazdy offroad'owej raczej.
Ścigacz? To nie dla mnie. Nie interesuje mnie przyśpieszenie, nie interesuje mnie rozpędzanie się do +200, nie chcę zbyt szybko oddawać swoich organów. Zresztą co to za przyjemność z jazdy, gdy musisz modlić się o to, by nic niespodziewanego nie pojawiło Ci się na trasie bo inaczej będziesz leciaaaaał (jak Adam M.) a lądowanie nie będzie zbyt przyjemne :x
Tak więc? Zbieraj na krążownik
