Niektórzy chyba źle rozumieją kobiety - tu nie chodzi o to, czy ona jest dziewicą czy nie jest. Mogę się związać z dziewczyną, która wcześniej przespała się i z dziesięcioma chłopakami, jeśli nie była to "przygoda", a wynagrodzenie dłuższego związku. Chodzi mi o to, że większość kobiet nie uprawia seksu od razu, najpierw wiąże się z mężczyzną, poznaje go, a jeśli stwierdzi, że jest tego wart, współżyje z nim.
Dlatego nie rozumiem, dla czego dla niektórych z was kobieta, która utraciła dziewictwo poniżej 18stego roku życia to kurfa etc. W tych czasach seks nie jest jakimś tematem tabu czy wyjętym spod prawa aktem zła.
Inna sprawa tyczy się puszczalskich panienek. Na to też nie można patrzeć jak na coś najgorszego, bo jak powiedziała Slythia:
Cytuj:
Rozmawiamy o równouprawnieniu w sferze seksualnej, którego w naszym kraju jak nie było, tak nie ma.
|
Cytuj:
No tak wiadomo... Dziewczynki mają być grzeczne i czekać najlepiej do ślubu, zaś panów zasada ta nie obowiązuje - mogą robić co chcą i nikt ich za to nie skrytykuje.
|
Dlaczego nie krytykuje się mężczyzn, którzy codziennie chodzą do pubów, dyskotek itd., aby znaleźć jakąś, jak to określiliście, "dupeczkę"? Facet może przespać się z dziesięcioma dziennie, ale kobieta nie może ani razu przed ślubem?
Poza tym, utrata dziewictwa niekoniecznie musi oznaczać chęć do tego. Jeśli dziewczyna została zgwałcona (nawet kilka razy, bo i takie coś może się zdarzyć), to ją też nazwiesz puszczalską zdzirą? Wybacz, ale taki pogląd jest niedojrzały i gardzę takim czymś.