MUJ PIERWSZY FAKE W PAINCIE
Szedlem sobie jak zawsze na fibule nie swiadomy niczego co sie moze wydazyc i nagle uslysalem jakis dzwienk przy wejsciu nie przestraszylem sie i zeszlem na dul i tam sie zaczelo wszytko:

pomyslalem ze ten dzwIenk to poprostu odgłos bera ale jednak nie uswadomilem ze wulkan zaczol swojom erukcje :/ nie zdonzylem uciec i zostalem na tym malym skrawku ziemi:

lawa w końcu mnie dosiengnela i moje ciało zaczelo sie rostapiac tak wienc zaczolem krzyczec ile sił mogłem :

i tak moje cialo zostalo stopione :

Pojawilem sie w swiąyni i powiedzalem sobie Nigdy Wiencej Fibuli!!!!
THE END
SRRY za jakiekolwiek blędy orto... I CZEKAM NA WASZE KOMENTARZE
POWTARZAM: MUJ PIERWSZY FAKE!!!