Zobacz pojedynczy post
stary 30-07-2008, 15:41   #334
Khalan Blitzhammer
Użytkownik Forum
 
Data dołączenia: 03 04 2006

Posty: 133
Domyślny

Z góry przepraszam, jeśli coś za kimś powtórzę, ale nie chce mi się przebijać przez 17 stron, gdzie większość to posty 11-letnich dzieci. No offence, rzecz jasna.
Jak widzę, dalej operujemy stereotypem "gdzie się podziały dziewice", a nie "gdzie się podziały prawiczki". Jak widzę, dalej puszczalska jest tylko dziewczyna, która miała x facetów, a nie facet, który przeleciał x dziewczyn. Ciekawe podejście do sprawy, ale nieco fałszywe.
Ktośtam na początku stwierdził, że to wina braku zainteresowania ze strony rodziców. I tak, i nie. Znam masę osób, które na sytuację rodzinną w żadnym wypadku nie mogły narzekać, a cnotę straciły w wieku nastu lat. Myślę, że zbyt wielkiego wpływu na to nie miało zainteresowanie rodziców. Z drugiej strony, sporo ludzi żyje w rodzinach - nazwijmy to - patologicznych, a mimo to jakoś się utrzymują na powierzchni. Jasne, czasem brak zainteresowania powoduje demoralizację młodzieży (czego sam jestem świetnym przykładem), ale problem chyba nie leży tutaj, choć tak jest najwygodniej i najłatwiej myśleć - a i przykłady dość łatwo znaleźć.
Problem leży w dojrzałości, a raczej jej braku i bardzo luźnym podejściem do seksualności. Za moich szkolnych lat prowadzone były zajęcia z wychowania seksualnego, reakcję można chyba przewidzieć. Śmiech i kompletny luz. Nie twierdzę, że to było bardzo pomocne, ale jednak część wiedzy była przydatna dla przeciętnych nastolatków. Gdyby choć odrobinę słuchać, pewnie część tych "nieletnich matek" udałoby się przed tym uchronić.
Kwestia utraty dziewictwa w tak młodym wieku to już podejście indywidualne. Najczęściej po prostu "jakoś tak wychodzi" - za dużo alkoholu, zadurzenie, "miłość", decyzja chwili i po wszystkim. Nie da się temu zaradzić, chyba, że przez pas cnoty. Ale - i to pewnie można potraktować jako 'old man's preaching' - dobre relacje z najbliższymi mogą jeśli nie zapobiec, to przynajmniej częściowo uświadomić takie nastoletnie dziecko o konsekwencjach "pierwszego razu". Bo przy następnych zwykle już nie ma czego uświadamiać. I znów przykład własny - mam 16-letnią córkę. Dziecko jak dziecko, tyle, że pół-sierota i ma ojca alkoholika. Nie narzucam jej własnego zdania nt. współżycia (chociaż doskonale wie, że wolałbym, żeby z tym poczekała do ślubu), nie zabraniam jej, nie straszę i nie grożę. Śmiało może pić, palić, iść do łóżka ze swoim chłopakiem kiedy chce - ma moje pełne przyzwolenie. I wiecie co? Nigdy nie była choć trochę pijana, nie pali i - tego pewien być nie mogę, ale wierzę, że mnie nie okłamuje - jest dziewicą. A nawet jeśli nie, to mi to nie przeszkadza. To jej życie i jeśli uznała, że jest już na to gotowa, to pozostaje jej zaufać. I to jest chyba najlepsze rozwiązanie - nikomu nic nie narzucać, pozwolić żyć własnym życiem, ale zawsze być pół kroku z tyłu.

Ale oczywiście to tylko moja opinia.

I jeszcze edit, bo parę postów doszło:
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez piternet
A dziś co? Ludzie robią wszystko przeciw niemu, oraz przeciw naturze. Jako przykład można podać różne depilacje czy upiększania. Brwi stworzony po to, by do oczu nie dostawały się szkodliwe pyłki; teraz kobiety używają przeróżnych narzędzi tylko po to by je skrócić, wydłużyć czy zagęścić! Zastanówcie się!
Mam rozumieć, że do końca życia się nie ogolisz i nie zetniesz włosów, bo to wbrew naturze i jest porównywalne z depilacją u kobiet? Wszak zarost stworzono po to, żeby z ciała nie uciekało ciepło (i żeby wszy miały gdzie mieszkać ).

@down: Miło mi, że na to czekałaś. Niektóre rzeczy przychodzą z wiekiem i z własnymi doświadczeniami. To znowu brzmi jak preaching, ale coś w tym najwyraźniej jest.

Ostatnio edytowany przez Khalan Blitzhammer - 30-07-2008 o 15:55.
Khalan Blitzhammer jest offline   Odpowiedz z Cytatem