Byłem, ogólnie wziąłem ze sobą śpiwór i skarpetki. Średnio się przygotowałem, pojechałem sam ale w pociągu odrazu poznałem magicznych ludzi i turlałem się od namiotu do namiotu. Koncerty średnie, jak dla mnie zbyt metalowo było. Mała scena super, skoczne klimaty. Na dużej najlepiej bawiłem się na meksykańcach, fiszu i czymś głośnym pod koniec. Wróciłem dopiero dzisiaj i jestem w bardzo zadowolony. Muzykę wolałbym z zeszłego roku, ale ludzie byli wspaniali i to się liczy. No i to jedzenie od kriszny ^^
\Pozdrawiam
Mr.Musk wiem o co ci chodzi, ale to są jednostki i chyba nie powinny psuć całego efektu. Wszędzie znajdzie się jakaś czarna owca. Mój łudowy kumpel poszedł na chwilę do lasu i wrócił ubrany jak rusałka, mówiąc, że ktoś go poczęstował LSD.
Btw. Gdzie mieliście namioty ulokowane|?
Ostatnio edytowany przez Kulikos - 04-08-2008 o 21:40.
|