Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Piotrek Marycha
fajnie jeszcze jakbyś pisał w kontekście jak to wpływa na grę a nie czy ci to pasuje do wizerunku wojownika czy nie, bo nie to jest ważne
|
Nie wymagaj ode mnie zbyt wiele

Pominę ten fakt (o którym każdy wie), że osobnik ćwiczony na rycerze nie zostaje ćwiczony w arkanach magii (która wymaga czasu). To zbyt realistyczne podejście.
Wcześniejszy Knight, jak ktoś już tutaj dobrze opisał, to był chodzący czołg. Prawdziwe siły pancerne. Zniszczyć takie bydle przy pomocy obrażeń fizycznych czy magicznych to była sztuka sama w sobie. Jednak nie było to realistyczne, a knight stał się postacią dobrą dla nowicjuszy, których umiejętności taktyczne skupiały się na podbiegnięciu do przeciwnika i kliknięciu na battle (ewentualnie alt+LPM na potwora), oglądać spokojnie walkę, gonić w razie ucieczki, leczyć się w razie otrzymania większych obrażeń. O reszcie niech zadecydują bogowie. Zatem co zyskuje gra, kiedy rycerz nie potrafi się porządnie, jak mag, uleczyć? Realizm. Nowe opcje taktyczne, których nie wymagano od gracza w poprzednich "wcieleniach" knighta. Wymuszenie na graczach poszukiwania partnerów, którzy mogliby Cię leczyć. Tak, to krok w stronę party.
No, a teraz patrząc ze strony Cipsoftu: które profesje królowały do tej pory na listach Experience? Najczęściej najwyższymi levelami na serwerach byli Knighci. Zatem trzeba to "wyrównać" (jak to już omawialiście). Co zrobiono? Odebrano wysokopoziomowym rycerzom możliwość gry solo.