Zobacz pojedynczy post
stary 17-08-2008, 02:20   #118
Ryjoryj
Użytkownik forum
 
Data dołączenia: 29 05 2008

Posty: 3
Domyślny

Oto część pierwsza mojej mrożącej krew w żyłach historii...


1.Pewnego razu, gdy przechodziłem obok tajemniczej stodoły, zachciało mi się srać. W majtki nie chciałem narobić, bo potem musiałbym umyć dupę, a myć się nie lubię, więc postanowiłem wejść do niej i nasrać. Los mi sprzyjał i znalazłem gazety, które w zetknięciu z aksamitną skórą odbytu, starły kawałki przegnitego kału wiszącego z rowa. Jako iż udało mi się pokonać groźnego wroga, jakim jest biegunka, wyszedłem ze stodoły. Nagle usłyszałem za sobą krzyk "Ej, kurwa". Odwróciłem się, popatrzyłem w dal i ujrzałem dziada biegnącego z tasakiem. Niewiele myśląc puściłem pod nogi pawia z kawałkami dania chińskiego z serii "Kociołek do syta". Od razu mi ulżyło. Gdy rozkoszne uczucie ulgi minęło, przypomniałem sobie, że biegnie za mną dziad z bambusem. Był tuż koło mnie. Zaczął wymachiwać swoją siekierą, przy okazji ucinając sobie ćwierć ryja. Stał się ćwiryjem. Stoczyliśmy pojedynek. Moją bronią były supermocne glany, potrafiące zmiażdżyć czaszkę słonia. Oczywiście zapinane na klamry, bo jakże by inaczej. W trakcie pojedynku wypróbowałem moją technikę zapierdolenia kosy i kopnąłem dziadowi w mordę z całej siły. Jego mózg wyleciał z otworu gębowego z prędkością dźwięku - być może nawet światła - i poleciał w stronę stodoły, w którą uderzył z impetem. Stodoła wybuchła i wypieprzyła drogę do bazy...

Ostatnio edytowany przez Ryjoryj - 17-08-2008 o 02:23.
Ryjoryj jest offline   Odpowiedz z Cytatem