Ja na samym początku (jakiś rok temu) od razu wiedziałem jak sterować. (taka jakaś wprawa z innych gier, że jak zawsze miałem nową to się sam uczyłem i teraz mi to wychodzi bardzo szybko). I gdy wyszedłem ze świątyni to zobaczyłem worek. Podbiegłem do niego i go otwożyłem. W środku nic nie było i myślałem, że kiedyś było tylko ktoś wziął i nikt inny tego nie będzie miał (Tibia to była moja pierwsza gra mmorpg, więc nie wiedziałem o restartach servera). Potem zobaczyłem maczuge na skałce i starałem się tam wejść, ale to się nie udało. Potem była maczuga na dachu, ale też tam nie wlazłem. Zobaczyłem kradke na ulicy. Zeszłem tam i pobiłem się z ratami. Potem miałem problem z wejściem po drabinie, bo klikałem use cały czas na drabine, zamiast kratke na której stoi.
Potem troche rozejżałem się po świecie Tibi i starałem się najwięcej nauczyć. Ogarnełem to w 1-2 dni, w tym było poznanie zagrody z owcami (gdy jakąś zabiłem nie wyskakiwało ile expa dostałem więc wiedziałem, że nie opłaca je się zabijać) i próbe wchodzenia po schodach. W 3-4 dniu miałem już 5 lvl i miałem leprze wyposażenie i ogarnąłem większość interfejsu. Na 8 lvl nauczyłem się obracać i chodzić na skos. Potem wyszedłem na maina (już opanowałem nazwy). Zacząłem tam zbierać różne żeczy które były "cool" na rooku. W jakieś 3 dni przestałem zbierać śmieci. Czyli ogólnie ogarnąłem całą gre w jakiś tydzień.
Kurcze, całe wypracowanie napisałem... Podziele to na kawałki, żeby było bardziej czytelnie.
@Edit
I jeszcze tak dopisze, że o Tibi dowiedziałem się z rozmów kolegów i pierwsze co zrobiłem kiedy na moim nowym komputerze zaistniał internet to wlazłem na tibia.com i ściągnąłem Tibie (najpierw założyłem konto). Potem zrobiłem postać i się zaczeło.