Tak sobie tutaj gadamy o tych kosmitach i zapewne nic z tego nie wyniknie ; p (Ale pogadac sobie zawsze mozna, fajny temat zreszta)
Wiec moze cos innego zapodam.
Zalozmy ze historie calego swiata moznaby przedstawic w formie... filmu. Kazdy film musi miec swoj poczatek. Tylko jak to bedzie z calym swiatem? Zeby cos powstalo, cos musi to cos poprzedac. Ale nie mozna w ten sposob dobrnac do poczatku.... bo okazaloby sie ze poczatek nigdy nie mial miejsca. Swiat powstal z niczego? Lub z czegos... ale co bylo wczesniej? Czy mozliwe jest ze jakis "Bog" zyl ZAWSZE, nigdy nie "naradzajac sie" i stworzyl wszystko? Jesli tak, to skad wzial sie wlasnie on?
__________________
|