Mystlich, dobrze by było, jakbyś już się z pałką GASZa oswajał. ;p
A szczerze, dla mnie Boga (ani bogów innych) nie ma. Chyba, że był, pyknął se wszechświat i zniknął. A Jezus był tylko charyzmatycznym gościem, któremu udało się przekonać mnóstwo ludu, że jest synem bożym.
I dla mnie wiara w tych czasach jest już głupotą. Przy tak wielu faktach sprzecznych z wiarą (ale oczywiście kościół dopasowuje wiarę, przeca Biblia jest pisana metaforami111), ludzie nadal wierzą, do tego często fanatycznie. Bez przemyślenia tego, od tak, właściwie dla imydżu. Wiara była potrzebna wieki temu, gdy ludzie nie wiedzieli, skąd Słońce na niebie wisi i co się dzieje z kipniętymi krewnymi.
A dla mnie po śmierci nie ma nic. Tak jak nic nie mają zwierzęta (w końcu Biblia o tym nie muwi11). Ew. zapętlenie, albo w tym samym ciele, w tym samym czasie, albo w innym ciele, możliwe, że w innym czasie. Oczywiście w obu przypadkach wymazana pamięć.
I, Mystlich, jesteś zwykłym, obłudnym katolikiem-fanatykiem. I przy okazji niezłym idiotą. Ja cię już wywęszyłem gdy byłeś Light-rem, zanim cokolwiek się zaczęło dziać. Pisałeś słodko naiwne posty wtedy.
@top: fajne opowiadanko, chociaż nie lubię tych klimatów.
He, paczcie, jak mało powtórzeń w poście walnąłem, jo.
@down: takich chrześcijan trawie. Siemki ziomuś, pozdro 600, jo.
__________________
HELIUM~
Ostatnio edytowany przez Misza - 26-08-2008 o 23:05.
|