Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Bloodwin
A to, że przelatuje blisko orbity Ziemi może być katastrofalne. A przeleci obok nas właśnie w 2012 roku. I W 2012 ROKU ONA BEDZIE OBOK NAS BO TAKA JEST JEJ WĘDRÓWKA ORBITALNA. ONA NIE POSTANOWIŁA SOBIE PRZYLECIEĆ JAK GWIAZDA ŚMIERCI Z STAR WARS, A TAKA JEST JEJ NATURALNA ORBITA!
|
Może Ty zajarzysz, że skoro wiek Ziemi to około 4,6 mld lat, to Nibiru - jeśli istnieje i rzeczywiście ma taką orbitę - minęła nas już 1,277,000 razy i jakoś katastrof świadczące o jej hipotetycznym przelocie było niepokojąco mało (załóżmy, że można na nią zwalić wyginięcie dinozaurów i epokę lodowcową - co jeszcze?).
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Bloodwin
Karate - Nibiru prawdopodobnie jest brązowym karłem i zostanie zauważony dopiero gdy zostanie oświetlony przez nasze słońce.
Taka jest jedna z teorii.
Poza tym poczytaj cały temat dałej już tutaj film ze zdjęciami tej planety. I jest widoczna przez twoje głupie teleskopy.
|
Przeczysz sam sobie, z jednej strony dopiero zostanie zauważona, z drugiej już ją widać?
I może załóżmy, że jest czarną dziurą. Wtedy ni hu hu jej nie zobaczymy, chyba że przez mikrosoczewkowanie grawitacyjne ;]
@Glacial: już te cytaty z Wiki dawałem, zignorowali.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Yoh Asakura
Moja wiedza nt. kosmosu i ciał niebieskich jest mocno ograniczona, ale wydaję mi się, że karzeł, obojętnie jakiego koloru, jest już wypalonym słońcem i raczej nie krąży wokół innej gwiazdy, tylko "stoi" w miejscu. A poza tym, skoro w naszym układzie słonecznym jest jakiś brązowy karzeł, to znaczy, że była tu wcześniej jakaś druga gwiazda - i, znowu mi się wydaję, że naukowcy badający nasz układ, powinni wiedzieć, że wcześniej było tu jeszcze jakieś ogromne ciało niebieskie, bo, bądź co bądź, musiało pozostawić po sobie jakiś ślad. W końcu przed przeistoczeniem się w karła było, afair, czerwonym olbrzymem. A to bydle jest znacznie większe od naszego słońca...
|
Trochę racji, trochę nie racji. Jeśli nasz układ miałby być podwójny to ciężko mi sobie wyobrazić, żeby nasze planetki to przetrwały, chyba, że powstałyby dopiero po śmierci jednej z gwiazd.
Ale karzeł nie stoi w miejscu, tak samo jak Słońce nie stoi w miejscu. Lata sobie gdzieś przez galaktykę.