Zobacz pojedynczy post
stary 29-08-2008, 14:32   #293
Erhion
Użytkownik Forum
 
Data dołączenia: 04 03 2006

Posty: 2,104
Domyślny

Ale to forum muli.

Oficjalnie termin PLANETA-X dotyczy obiektów położonych poza Neptunem ( TNO - Trans Neptunian Objects ) , do których zalicza się Pluton. Od roku 2006 ten ostatni utracił miano dziewiątej planety, po tym jak w 1992 odkrycie kolejnego obiektu (15760) 1992 QB1 rozpoczęło trwającą wiele lat dyskusję nad naturą Plutona i setek innych obiektów obserwowanych w peryferiach za Neptunem.

(15760) 1992 QB1 został zakwalifikowany jako obiekt typu CUBEWANO - czyli jest klasycznym obiektem orbitującym Słońce w obrębie pasu Kuipera nie podlegającym wpływom rezonansu ostatniego gazowego olbrzyma - Neptuna. Obiekty typu CUBEWANO mają w miarę regularną orbitę w odróżnieniu od Plutona, który przez sporą jej ekscentrycznośc częśc swojego ruchu wokół Słońca wykonuje bliżej niż Neptun ( ostatnio: od 7 lutego 1979 do 11 lutego 1999 ).

Po odkryciu (15760) 1992 QB1 ( który nie dostał nazwy ) do dziś odkryty setki obiektów w Pasie Kuipera. Pełna lista znanych obiektów z tego rejonu znajduje się pod tym linkiem ( niektóre mają niezwykle ciekawe nazwy ):

http://www.johnstonsarchive.net/astro/tnoslist.html

Największe z nich są przedstawione na rys. Nr 2

W 2005 Mike Brown z zespołu Palomar-Observatory odkrył obiekt o 27% większy od Plutona tymczasowo znany jako 2003 UB313 potem nazwany Eris. Obiekt ten, który posiada swojego satelitę Dysnomia ( z greckiego bezprawie ) należy z kolei do grupy obiektów zwanych SDO ( z ang. scattered disc object obiekt z dysku rozproszonego), które leżą za Pasem Kuipera. To co dzieje się za Pasem Asteroidów Kuipera nie jest do końca nam znane, gdyż obiekty poruszające się w najodleglejszych rejonach mają znikomy wpływ rezonansowy na planetyśmy jak Neptun czy Uran i odwrotnie ( tzn. ich wzajemne wpływy grawitacyjne są niezwykle subtelne i zakłócane obecnością niezliczonej ilości mniejszych obiektów rozrzuconych w obrębie Pasa Kuipera ). Szczególnie sytuację komplikuje fakt iż Pas Kuipera kończy się nagle tzw. Klifem Kuipera ( 55 JA ), za którym nie znajduje się już prawie nic, co może wskazywac na obecnośc jakiegoś obiektu planetranego. Fakt odebrania Plutonowi statusu planety i kwalifikowanie kolejnych obiektów jako tzw. planety karłowate związany jest z tym właśnie zjawiskiem - a raczej jego brakiem. Każda inna planeta po prostu oczyszcza swoją okolicę z materiału planetarnego i uważane jest to ( po konferencji IAU w 2006 ) za jedną z najważniejszych cech - musi także orbitowac Słońce i trwac w tzw. równowadze hydrostatycznej ( czyli byc w miare okrągła ). Dlatego postulowana możliwośc istnienia obiektu o masie porównywalnej do Ziemi ( przypomniec warto, że np Pluton ma masę tylko 0,0021 Ziemi ) jest ciągle otwarta i wywołuje ciągłe spory w środowisku astronomów.

To, że Pas Kuipera kończy się w odległości 55 JA nie znaczy, że nie odkryto tam innych obiektów planetranych. 14 listopada 2003 odkryto obiekt 90377 nazwany później Sedna, który w momencie odkrycia znajdował się 89,6 JA od Słońca ( Eris odkryto znacznie dalej - ale cechy Sedny są niezwykłe pod wieloma względami ). Jak do tej pory nie oszacowano jej masy ( max szacunki mówią o 0.42 masy Eris - dziewiątego obiektu w U.S. ) ale wiadomo, że porusza się po niezwykle eliptycznej orbicie, której aphelium ( czyli najdalej położony punkt od słońca ) sięga 975-980 JA ! Przy znikomej masie maksymalnie kilku dziesięciotysięcznych masy Ziemi ciągle mamy do czynienia z obiektem o średnicy od 1200-1800 km.

Badając właściwośc Sedny i prametrów jej orbity wkroczono na kolejne pola do spekulacji w świecie planetologów.
Na przykład Naukowcy z OCA ( obserwatorium w Nicei ) postulują dwie możliwości wyjaśniające niezwykły kształt orbity Sedny. Jako pierwszą możliwośc uważana jest przechwycenie Sedny przez nasz U.S. z układu planetarnego przelatującej w pobliżu gwiazdy ( jakieś 100 mln lat temu ), która to z kolei gwiazda może pochodzic z tego samego obłoku protogwiezdnego, w którym powstało nasze Słońce. Czyli mogła to byc wizyta jednej z wielu "sąsiadek-sióstr" należących do naszej gromady otwartej co nasze Słońce. Proponowana jednak wersja pierwsza wiązałaby się z większymi perturbacjami w obrębie zewnętrznych rejonów U.S., które obserwowalibyśmy do dziś. Drugi wariant - o wiele bardziej elegancki we wstępnych obliczeniach ( jak zwykle przyjęty z niemałymi kontrowersjami ) mówi, że Sedna mogła uformowac się jako jeden z satelitów brązowego karła, który zbliżył się do nas ale znacznie bliżej ( ze względu na szacowaną masę karła na ok 5% masy Słońca ) i to pozwoliło na przechwycenie Sedny przez U.S. Inna wersja opisująca nietypowe zachowanie Sedny postulowana przez naukowców z Palomar Observatory ( renomowanej placówki, która co ciekawe sporo odkryc w tej dziedzinie dokonała z Ziemi za pomocą kamery 160 megapikseli zamontowanej do teleskopu Samuela Oschina - czego nie potrafiły powtórzyc HST i Spitzer ! ). Naukwocy z Mt. Palomar na stworzonym przez siebie modelu wskazują na możliwośc istnienia obiektów rozmiarów planety w wewnętrznym Obłoku Oorta. Obliczenia na jednym z najdoskonalszych komputerowych modeli wskazują na możliwośc obecności planety wielkości Neptuna w odległości 2000 JA ( lub mniej ), planety wielkości Jowisza w odl. 5000 JA czy wielkości Ziemi w odl. 1000 JA ! Obliczenia potwierdza także symulacja dotycząca podobnego obiektu 2000 CR105, którego aphelium sięga 400 JA.

Tak więc możliwośc istnienia wielkiego obiektu w odległościach znacznie przekraczających nasze zdolności obserwacyjne ( np. hipotetyczny brązowy karzeł ) jest brana poważnie pod uwagę w najbardziej renomowanych kręgach astrofizyków i planetologów. Niech o tym choby świadczy spora liczba przygotowywanych obserwatoriów kosmicznych, które specjalizowac się mają w badaniach peryferiów Układu Słonecznego. Chocby planowana na luty 2009 misja KEPLER ( NASA ), która ma zając się wykrywaniem planet ekstrasolarnych i peryferyjnych. Z kolei planowana także na rok 2009 misja WISE ( NASA ) wśród jednych z celów posiada wyraźnie wymieniony cel: POSZUKIWANIE GWIAZD NAJBLIŻSZYCH SŁOŃCU - i chodzi to o wykrywanie brązowych karłów w bezpośrednim sąsiedztwie naszego Słońca, które widocznę są w paśmie podczerwieni. O szczegółowych planach misji można przeczytac na stronie:

http://www.astro.ucla.edu/~wright/WISE

i konkretnie o wykrywaniu obiektów wielkości od 0.08 wielkości Słońca do 80 wielkości Jowisza w odległości do 1 roku świetlnego, jak wynika z wykresu czułości aparatury badawczej. Oznacza to, że będą szukac brązowych karłów w bezpośrednim sąsiedztwie U.S. ( najbliższa znana nam gwiazda Proxima Centauri znajduje się w odległości 4.22 roku świetlnego stąd ) jak można przeczytac ( dla znających angielski ):

http://www.astro.ucla.edu/~wright/WISE/bd.html

Nie wdając się w wymienianie już istniejących satelitów i obserwatoriów specjalizujących się w podobnych badaniach, temat sąsiadujących nam nieznanych obiektów stanowi ważną częśc dzisiejszych badań nad Układem Słonecznym. Nie licząc kilku misji dotyczących badań w UV, paśmie rentgenowskim i radiowym, żaden z obecnych projektów w obrębie NASA, ESA i środowiska obserwatorów nie był tak intensywnie rozbudowywany jak badania nad naszym U.S. i jego sąsiedztwem. Nie oznacza to wcale, że badania te muszą od razu oznaczac, że mamy do czynienia z dowodami na Istnienie Nibiru. Trzeba wyraźnie zaznaczyc, że Planeta-X w oficjalnym obiegu oznacza hipotetyczne ciało, z którym nauka boryka się od czasu odkrycia Urana i Neptuna. Odkrycie Plutona w 1930 dodatkowo "podkręciło" atmosferę. Głośno o ateroidach i planetach w Pasie Kuipera a zapomniano, że obiekty te obserwowane są także na orbitach pomiędzy Saturnem a Neptunem zwane Centaurami ( na załączonym diagramie Nr. 1 ), nie wspominając już o dużych i masywnych obiektach w wewnętrznym pasie asteroid ( Rys Nr 3 ) i ( proszę zrócic na ciekawy podział na dwa obozy w ich obrębie: Trojańczyków i Greków ). Jeśli więc możemy się spodziewac ingerencji jakiegoś obiektu spoza naszego układu - warto się zastanowic, czy nie przypomina to trochę sytuacji na stole bilardowym, na którym obecnośc nawet stosunkowo małego obiektu może spowodowac nieprzewidywalny obrót spraw - nie musi on wcale uderzac w Ziemię. Wystarczy, że wytrąci kilkukilometrową skałę, która spadnie na naszą planetę. Uderzenie takiego obiektu może nas cofnąc o ładne kilka stuleci. Trzeba sobie zdac sprawę, że przelot obiektu o wielkości Ziemi w pobliżu takiej zbieraniny skał i planetoid powoduje perturbacje obserwowane dziesiątki, setki i tysiące lat w zależności jakiej wielkości i gęstości obiektów dotyczyło. Jeśli nawet coś wytrąciło by skałę z Pasa Kuipera, gdzie obiekty zbudowane są ze znacznie lżejszych materiałów ( lód weglowodowrowy, amoniak, woda, litowce i lekkie tlenki, związki siarki i azotu ) to i tak teoretyczny upadek takiego obiektu na Ziemię przypominałby ekspolzje we wszystkich fabrykach chemicznych świata równocześnie. Co byłoby gorsze: zniszczenie składu atmosfery ( a powiedzmy wzbogacienie jej - np. 500ppm amoniaku - pare godzin i po nas ), czy fala tsunami ? Wszelkie katastrofy na skalę kosmiczną niosą ze sobą zagrożenia i dopóki nie trafi nas nic większego od wyspy Manhattan, czy jakaś Słoneczna erupcja, fala promieni Gamma z wybuchu sąsiadującej Supernowej - będzie z nami OK. O perturbacje typu grawitacyjnego trzeba się martwic, gdy coś naprawdę wielkiego przeleci na tyle blisko by wywołac pływy tektoniczne i zaburzenia w magnetosferze - powierzchnia Ziemi stopiłaby się gdyby Księżyc znajdował się trzy razy bliżej, ale przelot obiektu o masie Ziemi w odl. 10x - 100x większej od Księżyca nie skończy się niczym poza ledwozauważalnym przypływem . Sprawa będzie wyglądac inaczej, gdy ciało wielkości Jowisza przemknie w odl bliższej niż Mars - wtedy wpływ rezonansu orbitalnego mógłby zachwiac momentem obrotowym Ziemi i zaburzyc magnetosferę, ale to już oznacza powrót NIBIRU.

Gdy wspominamy o Nibiru - najczęściej mówimi o hipotezach wysnutych na podtawie badań Sitchina i jego kontynuatorów oraz badań równoległych. Utożsamianie tych dwóch nazw zbiega się z podobieństwami co do ogólnych zarysów tych dwóch idei - jakiegoś obiektu krążącego w dużej odległości od Słońca. Wystarczy proste uściślenie by wyjaśnic jaka jest różnica: NIBIRU może byc PLANETĄ X - PLANETA X nie musi byc NIBIRU. Pierwswze jest mitem, drugie jest hipotezą. Aczkolwiek do dyskusji nad tym tematem używanie obu terminów jest zamienne dopóki nie nazywamy NIBIRU każdą odkrytą planetę na peryferiach U.S., które pretendowac mogą raczej do miana PLANETY X.

I słowem końcowego komentarza: Istnienie Planety X / NIBIRU jest możliwe, lub bardziej należałoby użyc stwierdzenia jest prawdopodobne ( jaki jest stopień tego prawdopodobieństwa - myślę, że żaden z nas nie powinien uważac się za osobę kompetentną, tylko dlatego, że obejrzeliśmy filmik na YOUTUBE czy łupie nas w krzyżu ). Stanowcze komentowanie tego zagadnienia słowami: bzdura czy nonsens jest bzdurą i nonsensem logicznym w samym sobie. Można mówic, że jest to mało, całkiem lub bardzo prawdopodobne. W świetle ostatnich badań i odkryc to prawdopodobieństwo rośnie.



Erhion jest offline   Odpowiedz z Cytatem