Czybyśmy mieli jakiś przełom? Już od dawna wiadomo, że żaden Bóg, Adam, da Vinci, Putin nie stworzyli życia, wyleułowało ono z Rna, które z kolei stworzyły wszelkie procesy na ziemi (deszcz, lawa i inne pzdety).
Co do religji chrześcijańskiej to moim zdaniem musi coś w niej być niezwykłego, dzięki której przetrwała ona tyle lat... Tym "czymś" było potwierdzenie się proroctwa z starego testamentu mówiącego: "a kości jego nie były łamane" (nie jestem fanatykiem więc wszystkiego nie pamiętam xD) i faktycznie Pana Jezusa nie "dobito" mieczem uderzając w nogi, a przebito włócznią (wierząc nowemu testamentowi).
Tak czy siak nie liczą się "prawdy" historyczne, aczkolwiek Bóg nigdy nie był z nami na tyle blisko aby nam wszystko porządnie wytłumaczyć, być może pozwolił nam uczyć się na błędach, a może nie wyjawi całej prawdy bo boi się pewności ludzi? Nie mam pojęcia o tym co się w tym katolicyzmie dzieję, jednak z wiarą czuję się bezpieczniej i wiem że nie jestem nikim, wiara daję nadzieje i optymizm. To jest właśnie najważniejsze w byle jakiej wierze, aby człowiek nie czuł się bezsilny na przeciw losowi, aby w jakimś stopni ona wpływała na niego tak żeby w trudnych chwilach mógł się podnieść i działać.
Dlatego wierzę w Boga, nie w kościół ponieważ Bóg i kościół to dla mnie dwie różne sprawy. Niestety niektórzy niedorośli do takich spraw i odrzucają tą "siłę" tylko dlatego że ksiądz jeździ mercedesem/zbiera na tace(mimo tych historycznych okrucieństwa kościoła należy mu się szacunek, albowiem gdyby nie on na pewno nie widzielibyśmy tego świata którego znamy). ;p
|