Witam. Opowiem wam historie z mojego zycia. Wydazylo sie to w srode 10 wrzesnia 08. Wracalem ze spotkania do bierzmowania z 2 kumplami i kolezanka. nagle zobaczylismy na niebie kolorowe swiatelka, krecily sie na pierwszy rzut oka jakby dookola jakiegos okregu, czy czegos innego, okraglego. W kazdym razie krecily sie po tego czegos krawedziach. Pomyslalem ze to moze cos podwieszonego do helikoptera ale raczej bym go slyszal nie bo to nie bylo znow tak wysoko? Chcialem nagrac komorka film ale mam nokie 6020, slaby aparat... Nie zlapalo. Ale poszlismy dalej, zaslanialy nam drzewa przez jakies 30 sec i znow zobaczylismy swiatelka tylko ze juz byly inaczej rozstawione, tak jakby na skrzydlach i sterze samolotu, bylo slychac ryk silnika, ale kolorowe swiatelka przy samolocie? I to swiecace caly czas? W samolocie swiatelka sa albo biale albo czerwone i mrugajace, chyba ze istnieje cos takiego jak tuning samolotu. I jeszcze jedno, swiatelka, ktore opisalem na poczatku krecily sie dookola czegos okraglego co stalo w miejscu, nie lecialo i nic nie bylo slychac. Dziwne co? Patrzylem kiedys na program gdzie goscie od efektow specjalnych udowadniali ze mozna podrobic swiatelka na niebie z filmow, ale tymi metodami jakie oni stosowali nie masz szans zrobic czegos takiego jak to o czym opowiadalem.
__________________
Slowa Dybusa: Eee, kiedys to byly kolejki po 200 i to bylo cos - rzekl z podnieta
|