Nie wiem dlaczego, ale gry takie jak BG1, BG2 czy też Neverwinter Nights cholernie mi się nie podobały. Grafika dobra, fabuła dobra, "odźwięczenie" dobre, więc o co chodzi? W NWN pewnie będą to obrzydliwie udekorowane lokacje, które praktycznie niczym nie różnią się od siebie, a skrzynie pilnowane przez hordy potworów zawierają... 1 sztukę złota. W przypadku BG 1, to że byle szkielet morduje całą drużynę (jak startuje się z 12 hp), a w BG 2, to że wszystko się tak strasznie dłuży. Uważam Fallouta za o wiele lepszego. W końcu doszedłem do wniosku, że wszystko czego się tknie firma Wizards of the Coast jest z góry skazane na totalne znienawidzenie przeze mnie (Magic: The Gathering

)
Diablo to nie RPG.