Zobacz pojedynczy post
stary 03-10-2008, 01:07   #73
Merin
Użytkownik Forum
 
Data dołączenia: 25 08 2008

Posty: 20
Stan: Na Emeryturze
Profesja: Knight
Świat: Aldora
Poziom: 80
Skille: 83/82
Poziom mag.: 6
Domyślny

Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Gonzo Pokaż post
Co do nie leczenia upośledzonych i chorych dzieci (i nie tylko, dorosłych także), to zrozumiesz, gdy będziesz miał kogoś bliskiego w takim stanie. A tego Ci nie życzę.
Jestem pewny, że jakbym miał w rodzinie kogoś takiego, mój pogląd na to byłby inny. Ale jednak nie mam nikogo takiego, więc jestem takiego zdania, jakiego jestem. Ogólnie jestem przeciwnikiem jakiejkolwiek formy socjalizmu. Jak śledziłeś ten temat to pewnie widziałeś na drugiej strony, dokładnie w poście numer 30 link do pewnego artykułu. Jest tam napisane takie zdanie dotyczące rodzin które mają chore dziecko "Od państwa dostają zazwyczaj tylko zasiłek w wysokości 153 zł miesięcznie. Nie narzekają, ale walczą o swoje.". Strasznie mnie rozdrażniło to zdanie, zwłaszcza część, że "walczą o swoje". Co to ma być? O jakie swoje? To nie jest ich. To jest moje, twoje i każdego innego, odebrane nam siłą i przekazywane jednak ludziom gorszym. Tak, oni są gorsi. Przykro mi, ale nie mam poglądu rodem z komuny i nie uważam, że każdy jest równy.


Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Gonzo Pokaż post
Bo może jest to ciągle ICH dziecko? I mają trochę serca dla niego? Pomyśl inaczej, niż wszyscy Ci kierujący się schematami.
Ja po prostu kieruję się logiką. Nie mam pojęcia jakbym sie zachował, jakby urodziło mi się chore dziecko. Mam jednak nadzieję, że starczyło by mi siły na oddanie je gdzieś. Osoba w ten sposób upośledzona już ma zniszczone życie. Leżenie w łóżku ciężko wręcz nazwać życiem. To jest WEGETACJA. Skoro on ma zniszczone życie, dlaczego ja również mam je sobie niszczyć? W zasadzie brak życia prywatnego, bo wciąż trzeba przy nim siedzieć. Nie można pracować z tego samego powodu. Duże ryzyko, że rozejdę sie z tego powodu z moją żoną. Ja dziękuje. Moja miłość nie jest jednak tak duża, że wybrałbym 3(dzieciak, partnerka i ja) zniszczone życia zamiast 1.


Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Gonzo Pokaż post
Kwestia sporna; ja pomagam tym, co o to proszą, jeśli jestem w stanie pomóc. Jeśli nikt się nie domaga, to nie pomagam na siłę. Prosta sprawa.
A jeśli ja bym cię poprosił o pomoc? Co jeśli ksiądz z ambony prosi o pomoc finansową dla kościoła? Czy wrzucasz do każdej puszki którą widzisz w markecie? I chodzi mi tu o KAŻDĄ, i bynajmniej nie mam na myśli 20 gr tylko jakiś pieniądz w formie banknotu. Oni potrzebują pomocy, ty jesteś w stanie pomóc(czymże jest to 10 zł przy życiu biednego Paluszka[może być też inne dziwaczne imię], który i tak jest spalony?). Poza tym ja również wrzucam czasem do puszek itp, ale tylko dlatego, że nie lubię jak żółte mi brzęczą w kieszeni.
Merin jest offline   Odpowiedz z Cytatem