Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Argen
Cha, cha. Sranie w banie, nie konsekwencja. Tak to sobie fajnie tłumaczysz? 'Nie ucze się, bo jak bym miał się uczyć na 5 z polskiego, to z matmy też' 'nie pomogę temu umierającemu na ulicy, bo po co jednemu jak nie moge wszystkim'. Fajnie.
|
Uważam, że jak ktoś sam sobie "zgotował taki los", czyli doprowadził do momentu, że zdycha na ulicy, to już jest wina tego człowieka. Konsekwencja miała bardziej kontekst żartobliwy(tak, nawet przy takim "poważnym" temacie jest mi do śmiechu), i pogląd ten został zaciągnięty od Declana Leuvardena(z wiedźmina). Niezależnie od sytuacji, mogę wytłumaczyć temu człowiekowi, czemu mu nie pomaga. Jak uznamy, że wszyscy są równi(zwykle ci upośledzeni mają taki pogląd), to dlaczego mam pomagać jemu, a innemu nie. Jak dokonać tego wyboru? Nie da się, więc jedynym sprawiedliwym rozwiązaniem jest dać każdemu, lub nikomu. Jeśli uznamy, że nie wszyscy są równi(bo nie są), to tej osobie nie należy się pomoc(chyba, że pomocą jest pozwolenie na wypożyczenie pistoletu i 1 kuli na zakończenie cierpienia), przecież sama na to zasłużyła. Ja tej osoby nie wysłałem na ulicę, ja nie sprawiłem, że jest upośledzona, nie sprawiłem, że nawet nie potrafi się o siebie zatroszczyć i jak to ładnie ująłeś zdycha "na ulicy". Być może nie rozumiesz mojej logiki, być może nie chcesz jej zrozumieć, ale ja mam taki pogląd i wierzę, że jest on dobry. Mimo wszystko nie zabraniam tobie pomagania wszelkiej maści pasożytom, w końcu jesteś wolny i możesz robić co chcesz.