Nom; ja jeszcze dodam, że patrzę, widzę i cieszy mnie to, że tak wiele młodego luda ma zapał do nauki

Hehe... A na poważnie - w podstawówce też myślałem: na co mi ta głupia historia, przecież na nic mi się nie przyda! No i rozumiem tych, co teraz maja taką awersję do szkoły. I wcale się nie dziwię. Po tej reformie (tfu!) szkolnictwa, to już w ogóle... No ale jednak skoro do pewnego wieku powszechna edukacja jest obowiązkowa, to trza z plecaczkiem do szkółki gnać. A zauważcie przecież, że szkoła to nie tylko nauka. Przypuszczalnie większość Waszych znajomych to właśnie ludzie, których poznaliście w klasie i w szkole (to tak a'propos tego, że to też ma swoje pozytywne strony).
Cześć ludzi i tak się nie będzie uczyła, bo ktoś przecież też musi tam... budować domy, stawiać mury, czy co tam jeszcze... takie prace nie wymagają wyższego wykształcenia - a chyba nie wyobrażacie sobie całego społeczeństwa samych "inteligencików" siedzących przy komputerach, chodzących pod krawatami całymi dniami, biznesmenów, polityków (tfuj!) i całej masy innych. Tożto zakrawa na parodię.
A co do tego, że wszędzie trzeba mieć papierek to się zgodzę, no i powiem, że lepiej jednak poświęcić się i mieć ten papierek niż go nie mieć.
A i tak dużo ludzi prowadzi rodzinne interesy w stylu: to synka damy na dyrektora, a córeczkę do kancelarii wrzucimy. No, przykra sprawa, że tak się dzieje... :/
Ale żech śe rozpisoł! A to szystko po to, cobyście se nie myśleli, że ja tak godom jeno dla samej godki. Ja Wom padom: łucz śe, łucz, bo nauka to potengi klucz! I pamiętojcie moje słowa, chopy i dziołchy. Jak se pościelesz, tak śe wyśpisz.