Ja także jestem za, skoro ten chłopiec przyczynł się do zmniejszenia cierpienia drugiego człowieka, to w czym problem? Nawet uratował mu życie w pewnym sensie. Zreszta ja byl bym dumny wiedzac ze pomoglem komus wyjsc ze smiertelnej choroby i pozwolic zyc normalnie, bez cierpien.
A co do kosciola...kazdy ma inny punkt spojrzenia i innymi racjami sie kieruje. Kosciol jak Kosciol broni zycie ludzkie od poczecia, ale w naturalny sposob. Ale czy to my nie tworzymy teraz natury?
|