Coś mi się wydaje, że japoński rząd dostaje teraz sporo listów z całego świata i że w dużej ilości tych właśnie listów są słowa niecenzuralne, lub nawet groźby. Ale jak sobie zasłużyli to czemu sie dziwić. Ciekawi mnie tylko za ile się z tego durnego projektu wycofają i po jaką cholerę w ogóle był on wprowadzony w życie. Takie rzeczy powinno się gasić w zalążku a nie pozwalać im rosnąć i żerować na nerwach porządnych ludzi.
__________________
|