Nijak sobie z nim radzę. Jakoś mi to nie idzie. Ewentualnie zapuszczam muzykę, bądź uderzam pięścią w ścianę. Choć muszę przyznać, że stresujące sytuacje są na swój sposób fajne. Mam na myśli ten stan podniesionego ciśnienia, nadmiaru adrenaliny, kiedy trudno jest się skupić itp. Ot proszę- takie naturalne coś siedzące w naszym organizmie, co działa jak jakiś narkotyk.
|