Anglikom do szczęścia wystarczy znajomość języka angielskiego, w ich mniemaniu wszystko co z anglii jest najlepsze(dowodami wyższości rzeczy pochodzących mogą być: ich kobiety które Green Peace powinien wrzucić do morza jako wieloryby wyrzucone na brzeg, lub też jedzenie po prostu zajebioza. Nie chodzi mi tu o hamburgery ale o chleb, szynke itd.). Anglicy to ignoranci nie widzący nic poza swoją "wspaniałą" kulturą. Tak więc nie dziwie się ze niema tam czegoś takiego jak sklepy z mangami.
__________________
|