Cytuj:
Właśnie te anime to są z tej kategorii, które wypadało by obejrzeć każdemu prawdziwemu otaku. Ale chyba to narutotardów nie dotyczy...
|
Bycie prawdziwym otaku polega na odrobinę innych rzeczach, ale niestety mało ludzi zdaje sobie z tego sprawę.
Aha.
Jesteś idiotą.
Cytuj:
@Up (kimkolwiek jestes)
To wprowadzono podzial na prawdziwych i nieprawdziwych otaku? DDoS w tym temacie obejrzal najwiecej anime, a to co lubi to jego sprawa. Baa, w rewanzu pewnie zaczniesz mnie wyzywac od narutotardow, zobacz wczesniej moj profil na animeplanet.
|
Ci, którzy czuli się gorzej wprowadzili takie podziały, by poczuli się lepiej. Nie przejmuj się nimi, to nic nie warte śmiecie.
Cytuj:
Na mojej wyboistej drodze Otaku(jak to dumnie brzmi) spotkałem się już z wieloma komentarzami, na temat tego że mam 18 lat i oglądam bajeczki lub że Naruto to shit. Tak naprawdę to nie obchodzi mnie opinia kogoś kto mnie nie zna, a o Naruto nie może się wypowiadać ktoś kto widział 2 odcinki na Jetixie.
Osobiście Naruto mi sie bardzo podobał i możesz mnie nazywać od "narutotardow".
|
Bądźmy szczerzy otakuma. Jeśli chodzi o bycie otaku (europejsko-amerykańskie. W Japonii to znaczy zupełnie co innego), to nim nie jesteś. I praktycznie nie ma tutaj żadnego otaku, jeśli chcecie podążać za definicją tego słowa.
Cytuj:
Ajj, ale ecchi to w większości mang/anime się pojawia w pewnym stopniu. Taka kultura.
|
Nah. Bardziej to zależy od gatunku. Wyobraź sobie poważne anime, z jakimiś pantsu-shotami. To by strasznie psuło klimat, co nie?
Cytuj:
Jak dla mnie na liście pozycji nie do ominięcia powinny się znaleźć klasyki z większości gatunków. Jak DN, Claymore, ef, może BV, z shounen jakiś Bleach czy FMA.
|
Prawdziwy otaku powinien wejść głębiej w temat. Znać klasyki, z których często brali natchnienie późniejsi twórcy. NGE, Trigun, Cowboy Bebop, Azumanga Daioh, Excel Saga, Akira, Fist of the North Star. I więcej.
Cytuj:
Prawdę mówiąc, prawdziwy otaku to IMO taki, który przynjamniej "zaznał" anime/mangę z każdej kategorii. Co nie znaczy, że nie może woleć np. fantasy ponad school life. Tutaj na ten przykład jest wielu takich co wolą drama/slice of life/school life i może echhi. Ja jestem raczej za supernatural, fantasy, action, i jak ecchi to już na całego jako charem. No ale gusta to gusta.
|
Nie stajesz się otaku (czy może lepiej pasuje słowo fan?) , gdy obejrzysz X anime lub Y kategorii. Otaku stajesz się, gdy naprawdę zaciekawi cię to wszystko i zaczniesz głębiej wchodzić. Nie samo anime, ale także kultura, historia, język...
Jeśli ktoś traktuje M&A, jako sposób na relaks (nie ma w tym oczywiście nic złego), ogląda je jako alternatywę grania na kompie/oglądania telewizji (czyt. sposób spędzania wolnego czasu) i tyle, to jak on może nazywać się fanem? Lada moment to mu się znudzi, znajdzie sobie inną "zabaweczkę" i tyle będzie tego wszystkiego.
Oczywiście to co napisałem nie jest jakąś definicją. Jest to zdanie moje oraz sporej ilości osób, z którymi rozmawiałem.
I nie, nie uważam się za otaku. Dla mnie to słowo, mimo wszystko, ma zabarwienie negatywne. Poza tym - znam ludzi, którzy są w temacie o wiele głębiej niż ja, więc...
