Ten odcinek zasługuje na miano najlepszego odcinka 4 serii. Od początku do końca było mega napięcie i oczywiście akcja. Generał Krantz pewnie narobił w gacie jak Michael wyciągnął pozostałe dyski. Potem Sara pokazała co potrafi, Gretchen zabiła i uciekła, Michael & Linc wrobili ludzi Krantza, Sucre & Mahone napili się piwka a na koniec Self wszystkich "oszukał" albo jak kto woli "
wyjebał w czoko".
K.Jay