Na pierwszym roku mam, tzw. Europejskie Komputerowe Prawo Jazdy, co w zasadzie nie odbiega od programu podstawówki. No ale nie jestem w końcu na Instytucie Matematyki, ale na Neofilologii.
A na takim, na przykład, KSW (Krakowska Szkoła Wyższa/Kup Sobie Wykształcenie - coś, gdzie idą osoby zbyt mało inteligentne/ambitne na przyzwoite studia), według pogłosek, egzamin ma postać włączenia komputera, włożenia dyskietki i jej sformatowania, stworzenia dokumentu tekstowego oraz jego edycja na owym nośniku, wyłączenie PC.
Pornosy?
Są ciekawsze rzeczy do roboty na informatyce w podstawówce/gimnazjum, o ile ma się właściwego nauczyciela. My naszemu zmienialiśmy hasła, drukowaliśmy banknoty albo zwyczajnie zrywaliśmy boki ze śmiechu, gdy próbował przekopiować plik z dyskietki na tą samą dyskietkę, dziwiąc się, że brak miejsca na taką operację.
Ach, nie wspominając tych pięknie, twardo spolszczonych ŁINDOŁSÓW, MAJKROSOFTÓW i mojego ulubieńca - WORDA (chyba [w3:d] za trudne ; ( ).
Ostatnio edytowany przez Dr.Unknown - 04-12-2008 o 20:55.
|