Jejku jej...
Rysuje od dziecka, w sumie. Gdy lepiej nie zblizac sie do rodzicow, a nie masz zabawek to zostaje kartka i olowek.
Za fantastyke jako taka wzielam sie hmm... w sumie rok temu, nie wiecej.
A tym "swietna technicznie", to mnie zaszyles. Jestem samoukiem. Calosc polega na tym, zeby sprawic, zeby cos wygladalo tak, jak powinno.
Np. Narysuj szklanke wody, tak by bylo widac, ze jest w niej woda, a nie sok. Albo plomien, tak by wydawal sie cieply. Ewentualnie futro tak, by nie bylo postrzepionym materialem.
Wystarczy popatrzec na cos i probawac, az wyjdzie

Czasem warto troche pokombinowac i postarac sie stworzyc wlasna recepte na cos konkretnego. Ja na ten przyklad lubie bawic sie olowkiem i wykalaczka (lub szydelkiem). Gdy wycisnie sie wykalaczka linie, to olowek jej nie zamaluje. W ten sposob powstaja delikatne, cienkie linie przydatne przy materiale lub wlosach.
No... ale co ja sie bede rozpisywac...
