Co prawda nie zginąłem ale przygoda warta opisania. Idąc z Venore na dawrf bridge spotkałem dwa GS-y. Myśle sobie, nie będe przerywał podrózy uciekne im i będzie spokój

. Miałem 64 lvl(knight), bez pacc to założyłem time ringa i już były na końcu ekranu, gdy od strony dwarf bridge wybiegają kolejne dwa GS-y :O. Miałem pecha bo włączyły największa utkę jaką miały i poczęły mnie doganiać. Po 10 sekundach miałem 4 GS-y na klate hy hy. Moim szczęsciem zużywając bp UH znalazłem się na dwarf bridge, zaczekałem na palków, których wezwałem i tak zakończyły swój podły żywocik GS-ki.