Najbardziej mnie boli to ze rok siedzialem z Fiszkela lukaszem na vent a jak odeszli to pierwsze co mi powiedzial to to ze rok musial ze mna wytrzymac aby wbic odpowiedni lvl, powiedzial ze nigdy mnie nie lubil , ba nawet nienawidzil i poprostu doprowadzalo go do szalu ze musi trzymac jezyk za zebami bo inaczej plan by spalil na panewce, czy tak sie robi? Rok sie razem siedzi i sie boi powiedziec co sie mysli? Moze i nie jestem jakims elo elo ziomkiem ktorego sie lubi ale jesli cos do kogos mam to to mu mowie prosto w twarz, tak bylo z Vuaevo, Maria czy tez Ratilltem...
@UP
Zgadza sie, dobrze okreslil cala sytlacje gremar, dempah przegral przez grzech pychy... bo do momentu jak byliscie na prawych schodach to was nie moglismy dorwac, do tego Andrzej na debugu padl i nie mielismy bc, wtedy poszedl sygnal od andrzeja ze bysmy brali sie za ziomka na dole (nie pamietam nicku) wy wtedy myslac ze niema Andrzeja zaatakowaliscie liczac ze bedziemy uciekac, ginac jak kaczki... ten ruch okazal sie dla was ze tak powiem "samobójstwem"...
__________________
Zdrowi na umyśle mają o wiele więcej wyobraźni niż ci, którzy są naprawdę chorzy. Wygadują głupstwa, wymyślają nieprawdopodobne rzeczy. Naprawdę chorzy są łatwo rozpoznawalni. Tkwią głęboko w swoim szaleństwie, osaczeni nim, bezsilni. Nawet szaleństwo ma swoją logikę.
Ostatnio edytowany przez Veltaxio - 21-12-2008 o 15:42.
|