Od poniedziałku do piątku matka budzi mnie do szkoły o 7:00. Po obudzeniu jestem niewyspany jak cholera i bym zapewne spał jeszcze z 2 godziny. Przychodzi sobota i jak na zlosc wstaje o 7:00 bez niczyjej pomocy, czuje się rześki, wypoczęty i radosny.
|