Użytkownik Forum
Data dołączenia: 27 12 2007
Posty: 43
Świat: Harmonia
|
Jak patrze na te wszystkie posty tutaj to mi się, po prostu, (tak, tak... jak zwykle) przykro robi.
Jak czytam te wszystkie pomysły, to po prostu nie mogę w to uwierzyć. Te wszystkie questy na niemożliwe zbroje (zaczynając od brass armora, kończąc na mpa) i bronie (począwszy od poison daggera, skończywszy zaś na fire swordach), przeróżne czary (od utevo lux, aż do exevo gran mas vis*) i wszelkiej maści runy, mnie okropnie bawią.
Jakby tego było jeszcze mało to ci cali "obrońcy questów" (które, swoją drogą, przyjmują formę skrzynki, w pokoju na końcu korytarza, do którego teleportowywuje nas, niewiadomym sposobem, któryś z mieszkańców miasta (czyżby któryś z nich był niecnym, zamaskowanym czarnoksiężnikiem?! O zgrozo!)) to przerażające monstra, które mogłyby w pojedynke spalić całą wyspę. Tym bardziej, że dosyć często w tych bzdurnych pomysłach, pojawiają się same żywiołaki ognia, które nie wiadomo skąd się wzięły (otwarcie bram do sfery żywiołu ognia przez w.w. czarnoksiężnika i nie udana próba zapanowania nad nimi?).
I tak, o to, doszedłem do kolejnego punktu mojej wypowiedzi, którym jest, jakże ważna, fabuła, której nie ma w tych questach ani za grosza. Żeby nie szukać daleko, dwa posty wyżej można przeczytać o jakieś wynurzającej się z wody 7 piętrowej wieży (tajna pracownia naszego czarnoksiężnika?). Skąd ona się tam znalazła, pytam? I czemu pojawiły się w niej potwory (które, swoją drogą, jak zdołały tam przeżyć)? Wydaje mi się, że osobę w wieku 17 lat powinno stać na coś bardziej orginalnego, bo o ile się nie mylę to w jego wieku zaczyna się pisać wypracowania (chociażby taka charakterystyka porównawcza:) na co najmniej 5 stron. I w dodatku te nagrody...
Co prawda o fabule w questach mógłbym pisać jeszcze długo, ale chciałbym teraz omówić jeszcze inną, właściwie, bardziej ważną, sprawę. Zacznę może od dwóch krótkich słów: magia Rookgaardu. Jest wiele rzeczy z nią związanych. Niektórzy jej w ogóle nie zauważają, innym zaś jest obojętna lub ważna. Interpretacji tych słów jest tyle ile ludzi grających na Rookgaardzie. Ogólnie rzecz biorąc, polega ona na specyficznym klimacie tejże wyspy, który objawia się w postaci ograniczonego dostępu do lepszych przedmiotów (czyli w skrócie: na wyspie występuje tylko podstawowy ekwipunek), oraz względnie słabych potworów. Mieszanka ta tworzy niepowtarzalną wręcz atmosferę małej, zaczynającej się dopiero rozwijać osady, przeciwko której jest wiele niebezpieczeństw, na naszej wyspie.
Szkoda tylko, że niektórzy nie potrafią tego zauważyć i pragną ją zmienić.
Mógłbym o tym wszystkim pisać jeszcze dosyć długo, ale nie będę Was dręczyć. :)
Z całą pewnością mogę nazwać siebie, chociaż to wyjdzie trochę przechwałkowo(?), prawdziwym Rookgaardianem (nie mylić z Rookstayerem). Lubię każdy kawałek ziemi, każdy nawet kamień i źdźbło trawy i nie zmieniłbym nic na naszej małej wyspie. Nie dodałbym nawet małego quescika na jakąś błachą rzecz. Takie jest moje zdanie o tym.
I chociaż wiem, że jak coś tu napiszesz to i tak nikt tego nie przeczyta, jak mawia pewien mój znajomy, to i tak mam nadzieję, że do niektórych osób to dotrze i może chociaż niektórzy staną się prawdziwymi mieszkańcami Rookgaardu. A jak już wymyślać jakiś quest to z dopracowaną fabułą (na stronę A4 :) i bez przesadnych nagród.
Dziękuję i pozdrawiam, Shan.
Chciałbym tylko jeszcze oświadczyć, że jestem w pełni świadom tego iż moja wypowiedź nabrała nieco charakteru płaczliwego i doskonale wiem, że w niektórych kwestiach mogę się mylić, a także moje słowa mogły urazić niektóre osoby za co bardzo przepraszam.
Chciałbym również prosić osoby, które wykryły błędy ortograficzne, stylistyczne oraz interpunkcyjne by zgłosiły mi to na pw.
*-zamierzona przesada mająca na celu ukazanie kretyności niektórych pomysłów objawiającej się w postaci wymyślania questów w których nagrodami są przedmioty potężnej, wykraczającej poza Rookgaard, mocy.
Edit:
Ech, a może po prostu jestem naiwny? Myślę, że ludzie jednak nie są takimi idiotami i dlatego to piszę?
Jest mi przykro, że takie rzeczy muszę pisać. Na prawdę.
Edit2:
I może jestem także naiwny myśląc, że jednak ktoś to przeczyta, chociaż wiem, że za chwilę zginie to pod naporem postów typu "a ja walnolem w orca spermana za 40". :/
__________________
"Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
S. Lem
Ostatnio edytowany przez Shantirell - 26-12-2008 o 16:29.
|