Muszę się nie zgodzić. Rangersi grają typowy antyfutbol. Jeszcze coś tam ugrają z Dundee czy Kilmarnock,ale na Puchar UEFA wystawiają dziesiątkę obrońców i liczą na jakąś jedyną kontrę Boyda. Ew. na doczłapania do serii rzutów karnych i modlą się o łut szczęścia. Celtic gra chociaż zespołowo, odkrywają się na rywala na równą wymianę ciosów - płacą za to np. porażkami z Aalborgiem (słabiutka defensywa, sam Boruc wszystkiego nie wyłapie - tym bardziej że na głowie ma jak żonę udobruchać po puszczeniu się z inną). Ale chociaż nie zasypiam, jak ich oglądam.
Wniosek: Celtic tak, Rangers NIE!
__________________
Best was the best but Garrincha was better.
|