Mój ulubiony:
Średniowiecze. Wędrowiec zgłodniał, toteż kieruje się do karczmy. Siada przy barze, zamawia schabowego i ziemniaczki. Gdy talerz ląduje pod jego nosem rozlega się huk - ktoś wbija do oberży i drze się:
- Wszyscy s*******ać! Czarny rycerz jedzie!
I wszyscy zaczęli uciekać. Nasz bohater nie za bardzo wie co się dzieje, ale myśli sobie, że to musi być jakiś niebezpieczny typ, więc też ucieknie, a zje w karczmie nieco na północ. Tak też się stało - uciekł i zaczął kierować się do innego lokalu, coraz głodniejszy. Dotarł, sytuacja się powtarza - już pierwsze kęs miał trafić do jego ust, pada znajomy huk i okrzyk:
- Wszyscy s*******ać! Czarny rycerz jedzie!
Myśli sobie "No kurwa mać, głodny jestem, ale skoro wszyscy wieją, to pewnie zostanie grozi śmiercią. Jest jeszcze jeden lokal niedaleko, biegnę!" W biegu jednak ogarnęła go frustracja, pomyślał, że co by się nie działo w następnej oberży, zostanie i dokończy posiłek. Sytuacja ponownie ma miejsce, jednak z szerokim uśmiechem, myśląc "Niech się dzieje co chce! Jak teraz nie zjem to i tak umrę!", zaczął jeść. Gdy skończył do karczmy wszedł murzyn. "To musi być ten czarny rycerz. Cóż, niech się dzieje co chce!"
- Rób ze mną co chcesz, mam już wszystko w dupie!
Murzyn patrzy na niego ze zdziwieniem, ale po chwili namysłu wypala:
- Zrób mi loda
Zdziwiony podróżnik rozpoczyna czynność, następnie kończy ją z niesmakiem:
- Ok, to wszystko?
- Tak, a teraz s*******aj, bo czarny rycerz jedzie.
P.S:
BYŁO, FFS.
|