Zapewne impreza w towarzystwie satanistów, gdzie tanie wino leje się litrami, a kocie kości walają się po podłodze. Oczywiście w rytmach black i death metalu. O północy pójdziemy podpalić pobliski kościół, co by to fajerwerków nie zabrakło. Cała impreza zostanie zwieńczona czarną mszą w mojej piwnicy. Będzie super \m/
|