Mój sylwester:
O 16 przyjechałem do znajomej, byłem pierwszy, pomogłem jej nadmuchać balony i rozłożyć jedzenie. O 18 przyszło 7-8 osób, i zaczęliśmy pić gin z tonikiem (tak, ten ze zdjęcia

). O 20 doszła reszta (10 osób). Później ostry bans i lans, poszły 2 x Smirnoff 0,5, 2 x Sobieski 0,7, 1 x Bols, 1 x Gin Lubuski Lime, 7 x szmpan CinCin

. Było prawie mega, mimo tego, że pierwsza osoba zaczęła wymiotować o 21, a ostatnia skończyła o 11 przed południem.

Doprowadzenie domu do porządku zajęło nam 5-6 godzin. Piosenka sylwestrowa - Ne-Yo - Closer. Do tego najlepiej się tańczyło wszystkim. o,O
Wiem jedno - nigdy więcej popijawy na 20-kilka osób.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!