Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Litawor
Poczytałem. Ty mówisz o jakichś spustoszeniach i odmawiasz sprecyzowania, jakby to była jakaś oczywistoś, a wcale tak nie jest. Nie chcę ci zaraz zarzucać niewiedzy, ale jak na razie nie potwierdziłeś w żaden sposób, że wiesz, o czym mówisz - to tutaj piętnuję. A że amfetamina jest szkodliwa, to ja wiem i temu nie przeczę.
|
Wycieńczenie organizmu, zmiany neurologiczne, nad aktywność układu nerwowego, znaczny wzrost ciśnienia tętniczego (wraz z wycieńczeniem organizmu, dokładniej wypłukaniem wody, prowadzące do zapaści). Mało, czy wystarczająco?
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Litawor
[na marginesie: jak już rozmawiać z kimś o narkotykach, to nie z pierwszym lepszym lekarzem, tylko z lekarzem psychiatrą; zwykły lekarz niewiele wie na ten temat]
|
Gówno prawda. Każdy obecny lekarz musiał zaliczyć na studiach semestr z farmy. Jeśli niewiele wie, tak jak mówisz, to ja bym takim odbierał prawo do wykonywania zawodu. Medycyna jest specyficzną nauką, bo tutaj trzeba wiedzieć
wszystko ze studiów.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Litawor
Dalej nie rozumiem. Jaka prawda, jaka jedna strona? Jaki człowiek? Mów za siebie.
|
To pomyśl, nie boli. Narkotyk ma 'dwie strony', dobrą, i złą. Dobra jest to ta, która dostarcza nam przyjemności, ma jakieś pozytywne działanie (którego i tak nie popieram). Zła jest taka, co robi później z organizmem.