Zobacz pojedynczy post
stary 24-01-2009, 18:40   #82
Misza
Użytkownik Forum
 
Misza's Avatar
 
Data dołączenia: 30 06 2005
Lokacja: -+*≡☼SZWECJA☼≡*+-
Wpisy bloga: 3

Posty: 1,324
Domyślny

Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Wielkimanitu Pokaż post
Może być tak, że życie w postaci prymitywnych organizmów jest dość powszechne we Wszechświecie. Na Ziemi pierwsze oznaki życia pojawiły się już w pierwszym miliardzie lat po uformowaniu planety.

To, że formowanie się życia zdaje się być nieuniknione nie znaczy, że tak łatwo powstają cywilizacje. Na naszej planecie tylko gatunek ludzki utworzył cywilizację. Od pojawienia się pierwszych hominidów minęły miliony lat do czasu stworzenia przez nich rozwiniętej kultury. Na dodatek tylko jeden okręg kulturowy na Ziemi stworzył naukę jako taką, a tym samym położył podwaliny pod współczesną cywilizację.
Człowiek może być pierwszą lub jedną z pierwszych cywilizacji we Wszechświecie. Co za tym przemawia? Przede wszystkim silentium universi - brak gości z kosmosu, brak jakichkolwiek sygnałów radiowych itp. Po prostu cisza. Nasza planeta znajduje się w jednym z ramion Drogi Mlecznej, na uboczu galaktyki - to mogłoby tłumaczyć ową ciszę. Wyjaśnień jest zatem kilka - albo inne cywilizacje znajdują się w bardzo dalekiej odległości od nas, albo nie są dostatecznie zaawansowane i nie dysponują radiem (inteligencję z radiem moglibyśmy usłyszeć z np. Epsilon Eridani, najbliższego nam układu pozasłonecznego), albo faktycznie jesteśmy sami.
Dokładnie o coś takiego mi chodziło - że inne planety się zatrzymują na jakimś stopniu rozwoju, w ogóle się nie rozwijają, czy wysiadają w połowie w wyniku wielkiego wybuchu. Pomyślcie, jak blisko ludziom do wyginięcia - jedna wielka wojna. Z drugiej strony, nic nie wskazuje, żeby miała jakaś wybuchnąć niedługo. Ale zawsze.
Cytuj:
Surowców ci u nas dostatek, zapewniam
Miałem raczej na myśli ogólne surowce i uzależnienie postępu od nich, np. ropy i jej pochodnych (mimo, że jeszcze na długo starczy) - ale oczywiście możliwe, że niedługo kompletnie już zutylizujemy energię nuklearną, której mamy jeszcze pod wielkim dostatkiem, wtedy problemu akurat z nimi nie ma. Albo odkryjemy duże złoża czegoś takiego w bliskim układzie planetarnym lub chociażby na takim Marsie, skąd moglibyśmy to pobierać.
Albo będziemy mocno ograniczeni przez brak możliwości zabrania nieskończonego zapasu paliwa ze sobą w kosmos?
I też mówiłem o surowcach w przykładzie potencjalnych kosmicznych ras - może akurat te inne rasy nie rozwinęły się przez brak takich ilości surowców? Bo skończyło się to wszystko i nie mogą już latać więcej, nie mają też skąd tego wziąć?
Cytuj:
Też tak myślałem. Ale czy mrówki i termity utworzyły cywilizację? Zresztą jak wszyscy wiem, człowiek na myśleniu kolektywnym zdecydowanie źle wyszedł
No wiesz, właśnie o to chodzi - nie wykształciły. Bo to umysł zwierzęcy. Zależy mu tylko na przetrwaniu, nie na postępie. Będzie mu na tym tak długo zależało, jak będzie kolektywny, bo to właśnie, jak wskazałem, jednostki kreują postęp - nieważne, czy to bezimienny jaskiniowiec wskrzesi ogień po raz pierwszy, czy kilkoro ludzi wpadnie na budowanie 'sztucznych jaskiń', albo wieki później ktoś pomyśli o zaczęciu uprawy ziemi.
Czytałem całkiem dobrą książkę niedawno, Klan Niedźwiedzia Jaskiniowego, tam można było ujrzeć różnicę między ludźmi pierwotnymi, a rasą odrobinę 'lepszą'. Różnicę w podejściu, w myśleniu. Jasne, fikcja, ale bardzo prawdopodobna. Tam ludzie Klanu, czyli ludzie pierwotni, nie potrafili myśleć abstrakcyjnie, nie potrafili zmienić stylu życia, postępowali dokładnie tak samo przez dziesiątki tysięcy lat robili to ich przodkowie, z małymi odchyłami zależnymi od klimatu.
I może jednak nie trafiłem zbyt dobrze z przykładem z owadami, ale to też dlatego, że w naturze dobrego się nie znajdzie.
__________________
HELIUM~
Misza jest offline   Odpowiedz z Cytatem