Cytuj:
Oryginalnie napisane przez semilunaris
Z perspektywy czasu jestem pewien, że świadomość i własna wola odgrywają kluczową rolę w zakochiwaniu się. Gdybyś spotkał piękną dziewczynę/kobietę, która po prostu zniewala Cię z zewnątrz, a wewnątrz jest "hEhOwOm DiScoO KrEjzOlEcZKoM" nadal upierałbyś się, że nasz umysł/wola nie mają żadnego głosu w żywieniu do kogoś uczuć?
|
Podany przez Ciebie przykład pokazuje jedynie, że cechy fizyczne danej osoby nie są jedynymi, które decydują o zakochaniu się. To wciąż nie mówi nic o związku z *wolą* - niejedna zakochana osoba dostrzega przeróżne wady obiektu swoich uczuć, a mimo to uczucia nie gasną, następują jedynie chwile zwątpienia.
Ale ta droga chyba nie ma sensu, spróbuję Ci to wyłóżyć inaczej - powiedzmy, że w ramach udowodnienia swojej tezy zechcesz zakochać się w chłopaku. Potrafiłbyś? Nie w pierwszym lepszym, wybrałbyś sobie jakiegoś, który ma dużo pozytywnych cech. Ale i tak nie zakochałbyś się w nim dlatego, że byś chciał. Nie pociagają cię mężczyźni i koniec - nic nie poradzisz. Tak samo sprawa się ma z homoseksualizmem - sytuacja jest dokładnie odwrotna.