Zawładnięty chęcią podwyższenia mojej umiejętności walki na odległość postanowiłem wybrać się do jaskini minotaurów. Zarzuciłem łuk na plecy, uzupełniłem kołczan amunicją i zamocowałem go u pasa. Schowałem do plecaka jedzenie i już wszystko było dopięte na ostatni guzik, mogłem ruszać na wyprawę. Wszedłem do podziemi, od razu poczułem chłód tam panujący. Podpaliłem pochodnie żeby oświetlić sobie drogę, a przy okazji trochę się ogrzać i wtedy go usłyszałem.
Witam! - krzyczał do mnie jakiś obcy mi człowiek.
Witam - odpowiedziałem mu grzecznie, nie za bardzo wiedząc czego on może ode mnie chcieć.
Byłem trochę zaskoczony gdy dowiedziałem o co mu chodzi, ale bynajmniej mnie to nie zmartwiło. Postanowiłem wrócić do miasta gdzie go spotkałem, a on od razu rzucił runę koło. Szybko schowałem ją do plecaka i wdałem się z nim w rozmowę. Niestety nie udało mi się dowiedzieć kim jest mój darczyńca, ani z jakich powodów wybrał akurat mnie. Podziękowałem pięknie, pstryknąłem sobie z nim pamiątkowe zdjęcie i po chwili się pożegnaliśmy, a on zniknął.
Chciałbym jeszcze raz podziękować nieznajomemu za prezent jaki mi sprawił.
P.S. Jeżeli ktoś uważa, że złamałem regulamin powołuje się na punkt III.3. czyli:
"Nie sposób przewidzieć wszystkich możliwości w jakich będziecie pstrykać fotki. Dlatego liczymy na Waszą inteligencję, zanim wrzucisz - pomyśl, czy rzeczywiście chcemy to oglądać.*"
* To już nie mnie oceniać.