Demokracja, republika parlamentarna. Pfu, pluję na to, moim skromnym zdaniem. Wyjście zza żelaznej kurtyny świetnie się dla nas zaczęło. Ustalenie naszego ustroju w porozumieniu z komunistami, to był krok w tył, a nie na przód; co zresztą teraz widzimy.
Sejm, senat, liberalizm, socjalizm. My zanim ustalimy jak nasze państwo ma być pokierowane, to trafimy pod IV zabór i znowu... no właśnie. Co będziemy robić? Wywieszać flagi, szorować do kościoła i jak już porządnie nas wyniszczą, pójdziemy posłusznie za jedną osobą, nie jakąś zbieraniną rozbitych ambicjonalnie złodziei, a za jedną jedyną. Bo my koniecznie musimy być u progu ostateczności. Albo zaryzykujemy wszystko i zwyciężymy albo... no. Teraz jak są możliwości, to znowu zapominamy, że jeszcze niedawno nawet złego słówka o władzy nie można było powiedzieć, że gdzieś mieli nasz głos, że zabraniano wywieszania flag, mimo że tego chcieliśmy.
No i po co nam jakaś demokracja, skoro nasza nasza frekwencja jest wręcz powalająca? Po co nam demokracja skoro ponad połowa ludności naszego państwa ma to głęboko i nawet nie skorzysta z tego przywileju.
Nie wiem skąd ta pieprznięta mentalność w naszym społeczeństwie się bierze.
__________________
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Rafayen
Po co Ci 2 komputery nie słyszałeś o MC?
|
Rotflol
|